Trener trenerowi tymczasem, czyli zapowiedź VII kolejki Ekstraklasy

''Skończyły się żarty - zaczęły się pozwy'' powiedział prezes... baczność!... Grzegorz Lato... spocznij!... i pobiegł do sądu. W obronie dobrego imienia PZPN. O terminie rozprawy dowiemy się, kiedy tylko sędziowie przestaną się śmiać, więc na razie zajmijmy się Ekstraklasą.

Siódma kolejka odbędzie się w tramwaju zwanym pożądaniem w cieniu wiązów. Pożądaniem stanowiska trenera reprezentacji - paru ligowych trenerów będzie pewnie chciało pokazać, że powinno się ich wciąż brać pod uwagę. Wszystko w nogach piłkarzy: jeśli lubią swojego trenera i nie chcą się z nim rozstać - przegrają. Jeśli mają trenera dość i woleliby, żeby sobie poszedł - wygrają. Logiczne. Naprawdę.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk (piątek, godz. 20:00)

Dawno, dawno temu, kiedy podstawowym komputerowym urządzeniem peryferyjnym był magnetofon kasetowy, zespół Lombard śpiewał, że ''znów się zaczyna taniec pingwina na szkle''. Nie, nie o Linuksie będzie, a o trenerze Urbanie, któremu murawa zamienia się powoli w lodowisko i każdy nieostrożny mecz może doprowadzić do malowniczego ''łups'' z podwójnym mlaśnięciem i poślizgiem za bramę. Legia musi, Lechia - co pokazała w meczu z Wisłą - może, trener Urban powinien, a trener Kafarski proszony jest o zmianę krawata. Wiem, że klubowy. Ale okropny.

Zagłębie Lubin - GKS Bełchatów (piątek, godz. 17:45)

Jeszcze parę lat temu byłby to mecz na szczycie, ba! mecz o mistrzostwo Polski. Dziś, cóż... dziś jest piątek 18 września, imieniny Dobrowita, Baltazara i Fereola. Atutem Zagłębia jest trener Smuda, atutem GKS - cała reszta. Zagłębie nie ma linii defensywnej, a GKS nawet bez Nowaka wciąż ma atak. Mecz z podtekstem - trener Smuda gra (między innymi) o złudzenie, że ma szanse na reprezentację, a trener Ulatowski o złudzenie, że te szanse kiedykolwiek miał.

Arka Gdynia - Polonia Warszawa (sobota, godz. 14:45)

Podobno przed meczem niejaki Adam Cisowski przeprowadzi w ciemnym pokoju eksperyment z miednicą pełną wody (obłoconego osła nie udało się znaleźć). Eksperyment będzie miał na celu wykazanie, kto jeszcze miał kontakt z RKS Radomsko, a poza tym lepsza miednica przed meczem, niż brak prysznica po meczu. Prezes Wojciechowski przestawił celownik z trybu ''trener'' na tryb ''zawodnik'' i tylko czyha na okazję, a trener Pasieka przekonuje drużynę, że chcieć to móc, a skoro móc, to może jednak chcieć? Sędziuje sędzia Lyczmański, więc może być wesoło.

Korona Kielce - Śląsk Wrocław (sobota, godz. 17:00)

Trener Motyka gra o święty spokój, trener Tarasiewicz o złudzenia, sądząc, iż jak wygra, to PZPN potraktuje jego kandydaturę poważnie. Są jeszcze prawdziwi, dobrodusznie niewinni idealiści na świecie... Sędziuje Robert Małek. Halo, czy konie... przepraszam, czy bracia Gancarczykowie mnie słyszą? Robert Małek. Nie ma symulacji. Pole karne dobre. Pole karne nie bum. Nie ma bubu. Nie ma ała. Sędzia Małek uważny. Nie przewracamy się. Gramy. Wreszcie.

Lech Poznań - Odra Wodzisław Śląski (sobota, godz. 18:15)

Obie drużyny na pewno będą atakować. Głównie dlatego, że nie bardzo mogą bronić: Odra zagra bez Kłosa, Dymkowskiego i Kokoszki, a Lech bez Arboledy i chyba jeszcze bez Wojtkowiaka. Oraz z Bosackim, który ostatnio gra ''jakoby nikogo nie było''. W ataku większy potencjał ma Lech, choć wodzisławscy Litwini coraz częściej zagrażają bramce przeciwników i koło listopada powinni wreszcie się wstrzelić. Wieść gminna głosi, że Wronki są dla Lecha pechowe, ale o wiele bardziej pechowa byłaby strata kolejnych punktów do Wisły, więc na miejscu Odry nie liczyłbym na łagodny wymiar kary.

Ruch Chorzów - Cracovia (sobota, 19:15)

''Marnie jest, sąsiad'' - mruknął Janusz Gajos w gumiakach do Krzysztofa Chamca w kufajce - ''Potop, kurna i trzęsienie ziemi. Źle jest. Wszystko przez te sputniki. W 'Przyjaciółce' czytałem''. Krakowski gwiezdny pył rozwiewa się na wietrze - najpierw kontuzja Bartosza Ślusarskiego, teraz kontuzja Michała Golińskiego, Radosław Matusiak to ciągle wielka niewiadoma i nawet z kontuzji Łukasza Tupalskiego nie można się cieszyć, bo zastąpi go Marek Wasiluk. Który będzie musiał gonić Andrzeja Niedzielana, serdeczne wyrazy współczucia. No, chyba, że Niedzielana będzie pilnował Piotr ''bęc, wuja w czoło! I w kark!'' Polczak. Wtedy współczucie pod adresem Niedzielana, a wyrazy pod adresem Polczaka. Prasa stawia na Ruch, nie wiem jednak czy nie na wyrost, because of Orest.

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok (niedziela, godz. 14:45)

- Żółty? - Masa! - Czerwony? - Plus!

Czy po meczu z Piastem będzie plus, czy masa zostanie zachowana i nadal będzie zero - się zobaczy. Zobaczy się też pojedynki Kamila Glika z Tomaszem Frankowskim, Kamila Wilczka z Bruno i Kamila Grosickiego z celnością. Ciekawe, kogo się zobaczy w bramce Jagiellonii - Rafał Gikiewicz wciąż nie może zdecydować się, czy bardziej podziwia Mariusza Pawełka czy Marcina Cabaja, a Grzegorz Sandomierski dawno w ekstraklasie nie grał, a kiedy grał potrafił zaszaleć jak Gikiewicz. Spotkanie dwóch rewelacji jesieni - zapowiada się ciekawy mecz i miejmy nadzieję, że nie będzie padać.

Wisła Kraków - Polonia Bytom (niedziela, godz. 16:45)

Mecz na szczycie - lider gra z wiceliderem i w dodatku nie wiadomo, na kogo postawić, bo każdy wynik jest możliwy. Teoretycznie więcej przemawia za Wisłą, ale Polonia jest ''w gazie i na luzie'' - nic nie musi, wiele może, widać, że bytomian cieszy gra, że klei im się gra i piłka do buta. Wisła zakatarzona, apsik goni apsik, kontuzja goni kontuzję, tego boli paluszek, tamtego główka, a jeszcze innego odwrotna strona medalu. Czyżby psychosomatyczne objawy obawy? Sędziuje Hubert Siejewicz i miejmy nadzieję, że jego forma przestała już chorować.

KS Poligon - LZS Borat (nieustannie w ''Wygraj ligę'')

KS Poligon odświeżony, odnowiony, gotowy do zdobywania kolejnych punktów, aczkolwiek konflikt interesów w drużynie pozornie jest spory: Patryk Małecki i Grzegorz Podstawek, Paweł Gamla i Igor Lewczuk, Jan Mucha i Paweł Nowak - w dawnej ''wygrajligowej'' punktacji trzeba by strasznie kombinować, pół drużyny sadzać na ławie, obecna pozwala na wszelkie kadrowe wygibasy.

Gorzej z LZS Borat - przy obecnych zasadach, żeby uzyskiwać jak najmniej punktów, trzeba by wybierać do składu samych - pardon my frencz - rekonwalescentów oraz tych zawodników, którzy do meczowych składów się nie łapią. Z duchem sportu nie ma to wiele wspólnego. Doszło jednak do pierwszych zmian - skoro Ensar Arifović odszedł w siną dal, zamieniłem go na Michała Chałbińskiego, który może zmarnuje jakiegoś karnego, a może po prostu nie będzie strzelał bramek. Filipa Burhkhardta wymieniłem na Gordana Golika, którego imponujące wejście w ''achillesy'' Dirara daje nadzieje na parę kartek w lidze. Mam nadzieję, że Szanowna Wycieczka, znając moje ''fachowe inaczej'' podejście do piłki nożnej, nie zdziwi się, jeśli po VII kolejce to LZS Borat wyprzedzi KS Poligon.

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.

Copyright © Agora SA