"Chabry z Poligonu", czyli podsumowanie X kolejki Ekstraklasy

To była naprawdę dobra kolejka - były emocje, były niezłe strzały, były przepiękne parady bramkarzy, kontrowersyjne (chłe, chłe, chłe, Mellechowicz...) decyzje sędziów, całość zaś zwieńczyło malownicze klapnięcie Sławomira Peszko na... na tę... na murawę. Mecz kolejki wygrał ten, komu bardziej zależało, a Ekstraklasa zyskała na pieprzu i chyba nie grozi nam zimowo-wiosenne ziewanie, że znooowu?

Słucham? Że źle wytypowałem zwycięzcę? Och, gdybym za każdą ''poligonową'' pomyłkę dostawał 50 groszy, to kupiłbym sobie Newcastle albo nawet ŁKS. Zresztą bywalcy ''Poligonu'' wiedzą, że fachowość to nie tu, tylko w pezet... a nie, tam też nie.

Sędziowie

Sędzia Jarzębak mógł, choć nie musiał, ale prowadził mecz spokojnie i co ważniejsze - konsekwentnie, sędzia Lyczmański postanowił ''poaptekarzować'' w drugiej połowie, ale na szczęście ani on, ani zawodnicy nie przesadzili, sędzia Siejewicz trochę się nudził, sędzia Gil zrobił, co musiał, a sędzia Siedlecki nie musiał robić prawie nic.

Sędzia Szulc wyraźnie nie miał dnia - niegdysiejszy ''pogromca brzydkich słów'', gubił się co chwilę, a to faulu nie zauważył, a to rogu nie odgwizdał, a to zamiast wyrzucić Pawlusińskiego z boiska, pogroził mu tylko żółtą kartką... Nie reagował nawet na piłkarskie komentarze, choć na zbliżeniach było widać, że cenzuralne to one nie są. Zmienił się nam sędzia Szulc bardzo i kto wie, czy to jeszcze prawdziwy sędzia, czy może jakiś Tellico Lunngrevink Letorte, w skrócie Penstock, dla przyjaciół Dudu.

Całkiem fajny mecz popsuł sędzia Borski i niech mu będzie, człowiek jest istotą omylną, a kto jak kto, ale Szanowna Wycieczka czytająca ''Poligony'' wie o tym najlepiej. Ale żeby nawet po meczu upierać się, że Małecki przewrócił się sam? Taki wstyd się przyznać do wtopy? I koniecznie trzeba za własny wstyd karać innych? O paru kartkach danych i paru niedanych nie wspomnę, bo nie jestem drobiazgowy, a zresztą i tak rekord kolejki pobił sędzia Bartos. Zdolny ten arbiter dobitnie wykazał, że Salomon był cienias, bo z pustego nie tylko nalać można, ale i karnego podyktować będąc trzy metry od... od pustego właśnie. Widok ochroniarzy, osłaniających po meczu sędziego Bartosa przed argumentacją Dziewickiego - bezcenny.

Trenerzy

O, gniew trenera Skorży opiewaj, bogini! Ów gniew niepohamowany... któremu trudno się dziwić. Trener Ulatowski miał ciepłą kurtkę oraz uśmiech na twarzy, a trener Tarasiewicz płaszczyk i świadomość, że nie tylko marzenia o kadrze może wkładać między bajki, ale że marzenia o pucharach też się tam zmieszczą. Trener Fornalik po kolejnej zmarnowanej ''setce'' chwytał się za głowę, a trener Kafarski wyraźnie miał ochotę chwycić swoją drużynę za coś zupełnie innego. Chwycić, przekręcić i oderwać.

Trener Lenczyk marzł w czapeczce i robił dzióbek, a trenera Szatałowa grzały emocje i nie tylko nie miał krawata, ale nie chciał także mieć Smolarka. Trener Moskal wysyłał za płoty pierwsze śliwki-robaczywki, trener Radolsky wreszcie miał powód do radości, trenerowi Motyce krwawiło serce, a trener Pasieka okrył tradycyjny cfeterek kurtką w kolorze sinym, po czym ugrzązł gdzieś w głębi radosnego przekładańca. Trenerowi Urbanowi coś zagotowało się pod fotelem, trenerowi Zielińskiemu przestało się gotować, trener Fornalak gotował się w końcówce, trener Probierz wyginał ciało śmiało, a trener Smuda jednak potrafi czynić cuda.

Jeźdźcy Bez Głowy

Do stopnia młodszego ułana awansowany zostaje Paweł Nowak, dzięki któremu mogliśmy się przekonać, że w 200-procentowej sytuacji ''sam na sam'' można jednak zagrać za własne plecy.

Do stopnia starszego ułana awansowani zostają Adam Stachowiak i Milan Nikolić, którzy w 90. minucie obrzucali się powłóczystymi spojrzeniami i prezentami wielkości sporego klopsa i naprawdę było wesoło, zwłaszcza, kiedy dołączyli obrońcy.

Do stopnia starszego ułana awansowany zostaje Maciej Małkowski, o którym kabaret Potem śpiewał: ''A ty, wpatrzony we mnie, tak żeś stojał / wbity w jezioro, nieczuły jak boja''. W roli jeziora wystąpił przestwór pola karnego. Siut-trrrrrr...

Do stopnia wachmistrza awansowany zostaje Paulius Paknys, biegająca ilustracja teorii odruchów bezwarunkowych i cytatu o ''koronie strąconej''.

Nagrodę specjalną otrzymuje Sławomir Peszko za przepiękny piruet, zakończony przez niego w stylu Grzegorza Filipowskiego (czyli figurą znaną jako ''siad z mlaskiem''), a przez trenera Zielińskiego - długim warczącym monologiem o marności rzeczy tego świata.

Bramka kolejki

Trochę gorzej niż dwa tygodnie temu - ''zaledwie'' piętnaście bramek, przy czym jedna z karnego , a druga równie żałosna jak powołanie jej autora do kadry . Trwa dziwna tendencja - zaczął strzelać Piotr Ćwielong, zaczął strzelać Łukasz Janoszka, teraz trafił Maciej Korzym... Niech mi jeszcze ktoś powie, że gole zdobyli Marcin Chmiest, Mieczysław Sikora i Labinot Haliti (gdziekolwiek teraz grają), to uwierzę, że ogórek może zaśpiewać tarantellę na dwa głosy.

Nagłowili się piłkarze w X kolejce, że hej, a nawet hoho. Głową strzelił bramkę Andrzej Niedzielan , głowami dali zwycięstwo swojej drużynie Maciej Korzym i Jakub Tosik , głową dał prowadzenie Cracovii Mariusz Sacha , głową wyrównał Grzegorz Podstawek i wydawało się, że już tylko głowa strzelać się będzie, aż przyszedł Piotr Polczak i znowu wszystko zepsuł.

Tym, którzy lubią bramki w sytuacji ''sam na sam'' szef kuchni poleca gole Roberta Lewandowskiego i Milana Nikolicia , tym którzy preferują refleks i celność - gole Marcina Wodeckiego, Michała Chałbińskiego i bramkę Jacka Kiełba .

Na Poligonowym Podium Subiektywnym w tym tygodniu kolejność jest następująca:

Miejsce trzecie: Grzegorz ''Panie starszy! Jeszcze to samo!'' Podstawek w meczu Polonii Bytom z Cracovią.

Miejsce drugie: Lubomir ''contra plures'' Lubenow w meczu Korona Kielce - Arka Gdynia

Miejsce pierwsze: Maciej ''kiedy-mi-się-chce-to-umiem'' Iwański w meczu Legii Warszawa z Piastem Gliwice.

Cytat kolejki

Robert Moskal: ''To, o czym piszą media dzieje się na piętrze, my jesteśmy na parterze''.

W. 'Na' łopatkach, ale 'w' parterze.

Marcin Cabaj (do obrońców po strzale Tomasza Nowaka): ''Panowie, k..., która to jest, no''?!

Była szesnasta szesnaście.

Orest Lenczyk: ''Tego z piłką bierz! Tego z piłką!''

Niestety, nie upilnowali Polczaka.

Marcin Wodecki (do Tomasa Radzinevicziusa): ''Piłę bierz!''

Kosą, ludkowie, prędzej...

Janusz Kudyba: ''Oj, ręka! Gdyby jakieś kolano, udo, wewnętrzna część ciała...''

Kolka, wątroba, śledziona, noga... Zaniemogła, biedactwo.

Patryk Małecki: ''Chciałem strzelać z czuba, ale się nie udało''.

Z czuba? Bez klawiatury? Bez sensu.

Marcin Borski: ''Słowo 'złodziejstwo' jest chyba jednoznacznie obraźliwe pod adresem sędziów''?

Nominacja w kategorii: ''Mężczyźni są Marsa, a nawet z Księżyca.''

KS Szacuneczek (czyli jedenastka kolejki)

Grzegorz Sandomierski (Jagiellonia Białystok) - Tomasz Nowak (Polonia Bytom), Maciej Sadlok (Ruch Chorzów), Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków), Costa Nhamoinesu (Zagłębie Lubin) - Adrian Mierzejewski (Polonia Warszawa), Marek Bażik (Polonia Bytom), Ivan Djurdjević (Lech Poznań), Wojciech Grzyb (Ruch Chorzów), Tomasz Wróbel (GKS Bełchatów) - Robert Lewandowski (Lech Poznań)

LZS Badziewko (czyli kolejkowe niewypały)

Ivo Vazgec (Śląsk Wrocław) - Nikola Mijajlović (Korona Kielce), Piotr Polczak (Cracovia), Marcin Malinowski (Odra Wodzisław), Hubert Wołąkiewicz (Lechia Gdańsk) - Amir Spahić (Śląsk Wrocław), Junior Diaz (Wisła Kraków), Krzysztof Ulatowski (Śląsk Wrocław), Miroslav Barcik (Polonia Bytom) Dariusz Pawlusiński (Cracovia) - Paweł Brożek (Wisła Kraków)

''Wygraj Ligę'' - wieści z frontu

Plan (chyba) wykonany - o północy KS Poligon zajmował pozycję 3689, za co serdeczne wyrazy składam na korki Andrzeja Niedzielana i Grzegorza Podstawka, a LZS Borat znalazł się na miejscu 24134, co zawdzięczać mogę wytężonej pracy Łukasza Tupalskiego i Piotra Polczaka. W prywatnej lidze ''poligonowej'' zmiany niewielkie - KS Poligon awansował o jedno oczko (na miejsce 16), a LZS Borat spadł również o jedno. Prowadzi zdecydowanie i bezlitośnie prezes Ponury Golarz i jego LosJebakos (ciekawe, co na tę nazwę delegat PZPN?), na drugim miejscu wyraźnie LEGIA!!! prezesa furmana, na trzecim FC Abuk przesa Abuka - tylko te trzy zespoły przekroczyły granicę 400 punktów. Na ostatnim miejscu LKS Mienso prezesa Ksfnks Snigo - drużyna tak świeża, że Paweł Brożek ma w niej jedynie 2 punkty. LZS Borat ma nad LKS Mienso sporą przewagę, ale w razie czego mogę przez dwa najbliższe tygodnie sprzedawać, kupować, sprzedawać, kupować osłabiać się i punktami karno-prowizyjnymi.

PS okolicznościowe. Dziś żaden polski klub nie obchodzi urodzin, życzenia złóżmy wobec tego wczorajszemu jubilatowi, zespołowi lubelskiej A-klasy - GKS Niemce. Rocznica nie jest okrągła, nie jest także zbyt imponująca, ale czternaście lat to jednak piękny wiek. ''Poligon'' życzy GKS Niemce wielu sukcesów, awansu do możliwie najwyższej klasy rozgrywkowej, dalszego sponsorowania nie tylko przez Bank Spółdzielczy, ale i przez Asa Babuni (jakiś krewny Asa z ''Hydrozagadki''?) i żeby jubilatowi nie zdarzały się takie porażki jak 0:4 tydzień temu, bo być pokonanym przez Błękit Cyców... to naprawdę nie brzmi dumnie.

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.