"I love tyn szpil", czyli zapowiedź XI kolejki Ekstraklasy

Wydział Dyscypliny podjął decyzję, że nie podejmie decyzji, kandydaci na nowego trenera polskiej reprezentacji proszą o nieujawnianie ich nazwisk, choć świadkiem koronnym można zostać dopiero po zaistnieniu jakiegoś czynu, piłkarze reprezentacji już dawno nie ujawniają nazwisk na koszulkach (ale oni przynajmniej mają powód), w ligowej tabeli zrobiło się ciekawiej, a przed nami XI kolejka, po której strefa spadkowa może zarysować się jeszcze wyraźniej, walka o mistrzostwo może zrobić się naprawdę pasjonująca, a autor ''Poligonu'' może nauczy się pisać krótsze zdania.

Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok (piątek , godz. 17:45)

Panie i panowie! 29, żółto-czerwone, nieparzyste, niewygrane z rzędu czy może jednak Jagiellonia wreszcie się przełamie i wygra na wyjeździe? Trener Pasieka przygotowuje mury, zasieki, zapory, bułgarskie żądła i szczęśliwy cfeterek, trener Probierz upchał po kieszeniach dwa kilogramy gumy do życia i znacząco łypie na swoich stoperów, a oni już wiedzą co, choć ostatnio nie wiedzieli. Kibice obu klubów nastawiają się na emocjonujący pojedynek, kibice przed telewizorami ostrzą sobie czipsy na parady, będących w znakomitej formie, Grzegorza Sandomierskiego i Andrzeja Bledzewskiego, a prognozy pogody przewidują brak opadów, ciśnienie 1015 hPa i wiatr ze wschodu.

Polonia Bytom - Ruch Chorzów (piątek, godz. 20:00)

Nie ma to jak decyzje związkowe. Sędzia Borski zamiast na tydzień trafić na sędziowski hasiok i na korepetycje z rzutów karnych, dostaje w nagrodę ciasteczko w postaci meczu kolejki. Pozostaje modlić się, żeby nie zapragnął znowu pokazać światu, że jest śliczny, liryczny i apetyczny i nie zepsuł kolejnego widowiska. Bo mecz Polonii z Ruchem naprawdę zapowiada się smakowicie: obie drużyny grają szybko, widowiskowo, ze śląskim charakterem i jeśli zechcą, będziemy mieli mecz kolejki albo nawet paru. Ech, jeszcze parę lat temu mecz Polonia - Ruch byłby zaledwie meczem o utrzymanie, a dziś, proszę bardzo - znowu mecz na szczycie, mecz może o puchary... O dawniejszych meczach Szanowna Wycieczka może sobie poczytać tu i tu , a w dzisiejszym każdy wynik jest möglich i tylko defetyści mruczą, że będzie słabo, bo Ślepy słabnie, a aptekarzowo się starzeje.

GKS Bełchatów - Polonia Warszawa (sobota, godz. 14:45)

Teoretycznie Polonia Warszawa powinna się ''odgiąć'' i zacząć wreszcie grać w piłkę, ale bądźmy poważni - czy zwycięstwo nad Odrą Wodzisław może być traktowane jako terapia i czy czegokolwiek może dowodzić? Poza tym, oczywiście, że Odra w sezonie 2009/2010 jest cienka jak ''Lejdis''? GKS Bełchatów ma z Polonią rachunki krzywd do wyrównania; w 89 minucie ostatniej kolejki poprzedniego sezonu stracił puchary na rzecz Polonii i jeśli trener Ulatowski wie cokolwiek o czymkolwiek, pewnie tego argumentu dziś użyje. Ciekawie zapowiada się pojedynek Milana Nikolicia z broniącym w trybie ''shuffle'' Łukaszem Sapelą, widzowie przed telewizorami znowu usłyszą sektor szkolny GKS-u (to ci, którzy piszczą i nie śpiewają komu trzeba strzelić gola), a ciekawostką może być występ Carlosa Costly - jednego z niewielu zawodników Ekstraklasy, którzy pojadą na Mistrzostwa Świata. Dokładniej i przed barażami: jednego z dwóch zawodników. Szał, nie?

Legia Warszawa - Korona Kielce (sobota, godz. 16:15)

Korona musi wygrać, jeśli nie chce ugrzęznąć w strefie spadkowej, a Legia musi wygrać, jeśli chce jeszcze marzyć o tytule. Tylko... Zaczniemy od prostego ćwiczenia. Lewą dłoń kładziemy na brzuchu, prawą na czubku głowy. I teraz... lewą głaszczemy się po brzuchu, zataczając nią kręgi, a prawą, wykonując ruchy pionowe, lekko klepiemy się w czaszkę. Proszzz... Da się? No właśnie. To proste ćwiczenie miało udowodnić, że można robić dwie rzeczy równocześnie. Na przykład grać dwoma napastnikami i używać 4 pomocników. W tym samym czasie. To jest możliwe, ba! tak robi wiele drużyn z różnych klas rozgrywkowych. Więc, panie Janie kochany, ja jak po ogień wpadłem, a pan niech to sobie poćwiczy, bo inaczej za tydzień kibice przywiozą panu kamienie z Jeleniej Góry. Pan wie, kto po nich stąpał, ale nie wie pan, kto nastąpi po panu.

Wisła Kraków - Piast Gliwice (sobota, godz. 17:00)

Walcząca o trzeci tytuł z rzędu Wisła, wściekła po zeszłotygodniowej porażce z Lechem, powinna z Piastem postąpić szybko i brutalnie - ''Na plasterki''! Problem w tym, że krakowskie ostrza jakby się nieco stępiły - Patryk Małecki trafia przede wszystkim w bramkarza, Paweł Brożek nie trafia, bo nawet nie strzela, Junior Diaz śpi, a Wojciech Łobodziński... poproszę inny zestaw pytań. Piast prezentuje niezłą formę i na pewno się nie podda, a ponieważ mit ''niepokonanej Wisły'' legł był i cała Polska zobaczyła, że można się Wisły nie bać - kto wie, może będziemy mieli kolejną niespodziankę , a w tabeli zrobi się jeszcze ciekawiej? Sędziuje, niestety, Marcin Szulc - ostatnio w formie II-ligowej, więc tym bardziej trzeba uważać na słowa. Na łokcie już niekoniecznie.

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin (sobota, godz. 19:15)

- Jonasz! - wrzasnął sierżant Panasiuk, a szeregowy Orzeszko ucieszył, że to nareszcie nie o nim. Ledwo Zagłębie awansowało, a tu proszę: kontuzje, deficyty, samobóje, dymisje i w dodatku kolejne śledztwo prokuratorskie. A kiedy trener Smuda zrobił swoje mambo-dżambo i zamienił Zagłębie w drużynę, która nie boi się piłki - PZPN chce mu oddać reprezentację, co równa się kolejnemu rozstaniu. ''Więc proszę, ty swój gust zrewiduj jeszcze raz...'' - zaśpiewają dziś Franciszkowi Smudzie piłkarze Zagłębia, a w szatni Śląska trener Tarasiewicz zapowie, że kolejnego kontuzjowanego dobije własnoręcznie. Sędziuje Adam Kajzer.

- Jonasz! - wrzasnął w tym momencie sierżant Panasiuk, a szeregowy Orzeszko i Zagłębie Lubin ucieszyli się, że to nie o nich.

Odra Wodzisław Śląski - Cracovia (niedziela, godz. 14:45)

Bida z nędzą za piłką pędzą! Osoby o słabych nerwach proszone są o opuszczenie stadionu, dzieciom proszę zasłonić oczy i uszy, ochrona nie powinna reagować na widok płynów znieczulających, wnoszonych za pazuchą, bo chyba będą niezbędne. Grają dwie zdecydowanie najsłabsze drużyny w lidze. Zapowiada się najbrzydszy mecz sezonu, spotkanie od którego oczy mogą skwadratowieć, a polska proza współczesna - wydać się skarbnicą piękna, głębi i trzymających w napięciu zwrotów akcji. Ponieważ Odra wciąż nie może się zdecydować, czy gra przeciw kolejnym trenerom, przeciw zarządowi, czy po prostu nie umie grać w piłkę - zapewne wygra Cracovia.

Lechia Gdańsk - Lech Poznań (niedziela, godz. 17:15)

Lech wrócił do gry i to wrócił w bardzo efektowym stylu. Lechia natomiast w stylu bardzo nieefektownym przegrała z Ruchem Chorzów 0:1, choć równie dobrze mogło być 0:6 i też wielkiej krzywdy by nie było. W takiej formie obu zespołów wynik niedzielnego meczu wydaje się być przesądzony, chyba że Semir Stilić stwierdzi, że swoje zrobił i chwatit, trener Zieliński przekombinuje ze zmianami w składzie, a trener Kafarski naprawi wreszcie Pawła Nowaka. To mógłby być naprawdę niezły mecz... Ale właśnie to napisałem, a ''Poligon'' jest przecież znany z tego, że tutejsze proroctwa charakteryzują się wysokim natężeniem niekompatybilności z rzeczywistością.

KS Poligon - LZS Borat (nieustannie w ''Wygraj Ligę'')

KS Poligon zagra w ustawieniu 1-3-4-3, z Andrzejem Niedzielanem i Grzegorzem Podstawkiem w ataku. Towarzyszyć im będzie Edi Andradina, bo Dickson Choto sprawia ostatnio wrażenie zamyślonego i skoro nawet Tomasz Frankowski przesuwał go jak chciał, to Edi tym bardziej może. Na ławkę wędruje Paweł Gamla, a do składu wskakuje Łukasz Derbich - bodaj jedyny gracz Cracovii, który nie boi się strzałów z dystansu i wykonuje je silniej niż sześciolatka. Plan na kolejkę jedenastą - wyskoczyć ponad miejsce 3500.

LZS Borat gra w niezmienionym składzie i jego celem jest dalszy spadek. O miejscu poniżej 25 000 nawet marzyć nie śmiem, ale może do osiągnięcia jest choć 24 500? Istnieje jednak niebezpieczeństwo awansu - w obronie wystąpią Piotr Polczak i Łukasz Tupalski, ale przecież grają z Odrą Wodzisław i mogą nieprzytomnie zapunktować.

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.

Copyright © Agora SA