Oasis zejdzie się i zagra koncert dla Argentyńczyków z okazji zdobycia przez nich mistrzostwa?

Co to jest trzecia wojna światowa? Obu braci Gallagherów z zespołu Oasis w jednym pomieszczeniu i to wie każdy, kto śledził sceniczną i pozasceniczną karierę Liama i Noela w ostatnich latach. W każdym razie kapela rozpadła się w zeszłym roku. Jednak reprezentacja Argentyny zamierza ich ściągnąć do ojczyzny na mały koncert z okazji zdobycia przez siebie mistrzostwa świata. To jeden z tych newsów, przy których nawet nasza inwencja twórcza zawodzi.

Pierwszym zainfekowanym wirusem britpopu był Carlos Tevez, który najpierw przez dwa lata grał w Manchesterze United, a ostatni rok rozgrywkowy spędził w barwach ich lokalnego rywala - City. To właśnie podczas pobytu w Manchesterze Carlitos zakochał się w muzyce Oasis. I długo próbował przekonać do niej Leo Messiego.

- Zawsze obiecywałem mu, że ich posłucham, ale nigdy w końcu nie dawałem rady. W samolocie lecącym do RPA Carlitos zmusił mnie wreszcie, żebym przesłuchał dwa pierwsze albumy Oasis. Nie oczekiwałem zbyt wiele, ale to absolutnie powalający materiał. Ich piosenki są niezwykłe. Słucham ich cały czas, również wychodząc na mecze i w szatni. Zapytałem Carlosa, czy możemy pójść na ich koncert w Manchesterze lub w Londynie, ale powiedział mi, że się rozpadli.

Puściłem też Oasis reszcie chłopaków z reprezentacji i wszyscy pokochali tę kapelę. Dogadaliśmy się, że jeśli zdobędziemy mistrzostwo świata zaprosimy ich do Argentyny, żeby zagrali na naszej mistrzowskiej imprezie. Niech tylko podadzą cenę - powiedział Messi.

Że co? A oto i próbka twórczości Oasis

ŁM

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.