Jabulani jest zbyt doskonała

Od samego początku południowoafrykańskiego mundialu jest kilka tematów, które całkowicie zdominowały dyskusję wokół tego turnieju - powtórki wideo, wuwuzele, paragwajska modelka Larissa Riquelme i piłka Jabulani, na którą narzekają wszyscy. Ci, którzy nie narzekają, wrócili już do domu - w jakiejś mierze przez to, że też nie radzili sobie z oficjalną futbolówką turnieju. Francuscy naukowcy zbadali piłkę i wydali miażdżący werdykt. Jabulani powoduje kontrowersje, bo jest idealna. Zbyt idealna.

Piłka MŚ 2010 została pomyślana jako kolejny cud XXI wiek - obok tego, że Polska wciąż trzyma się w pierwszej setce rankingu FIFA, PZPN ciągle jest starym dobrym PZPN-em i Marty Żmudy-Trzebiatowskiej. Piłka miała być bardziej aerodynamiczna niż rzucone w powietrze nic, czemu służyć miały między innymi wewnętrzne szwy. Miała być super. Tymczasem nic z tego. Każdy, kto na mundialu zetknął się z tą futbolówką po raz pierwszy mówił, że jest ona zupełnie nieprzewidywalna. I podobno ten ''każdy'' miał rację. Francuscy naukowcy wzięli Jabulani pod lupę, a raczej pod nieco bardziej skomplikowane urządzenia i wyszło im, że jest ona zbyt doskonała.

- Częścią problemu może być to, że piłka ma wewnętrzne szwy, przez co Jabulani jest naprawdę idealną kulą - mówi Eric Berton, zastępca dyrektora marsylskiego Instytutu Nauk o Ruchu. - Ten kształt zmniejsza czas kontaktu stopy z piłką. W związku z tym nie daje się ona praktycznie rzecz biorąc podkręcić, leci bliżej, a do tego ma dziwną i nieprzewidywalną trajektorię - zarówno dla strzelca, jak i dla bramkarza.

Zapamiętajcie dobrze ten dzień - po raz pierwszy w historii FIFA zrobiła coś ZA dobrze.

ŁM

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.