Wielkie starcie: "Koko koko Euro spoko" vs "Do ataku hej"

Większość szansonistów, autorów muzyki i słów chyba nigdy nie zrozumie tego, że nie wystarczy przerobić na piłkarskie kilku wersów gotowego już utworu oraz dorzucić do teledysku parę piłek i jeden wózek sklepowy z Biedronki, żebyśmy otrzymali kawał futbolowego hymnu. Nie rozumieją tego też ludzie stojący za hymnem Wrocławia na Euro 2012.

To utwór sygnowany przez zespół Euro Go Project, którego wokalistą jest Marcin Piórecki vel Marlon Kozaky. Mniejsza jednak o to kto, z kim, dlaczego i z jakiego powodu Kozaky. Ważniejsze jest to, że ten konglomerat dziwnych nazw zaprezentował utwór ''Do ataku hej'', który został hymnem Wrocławia na Euro 2012. A także, przynajmniej moim zdaniem, klasycznym przykładem tego, czego się w wąskim gatunku ''piosenki piłkarskiej'' robić się nie powinno.

Po pierwsze piosenki do chóralnego śpiewania na stadionie - tak. Nie coś z linią melodyczną nie do powtórzenia przez 85% ludzkości, nie mówiąc już oczywiście o tym, że nie na tyle fajną, by jakoś wybitnie łatwo wpadała w ucho. Po drugie, śpiewanie głosem słabym jak herbata z rumem, ale bez rumu - nie. To jest hymn piłkarski, do cholery! To ma nieść i zagrzewać do walki, a nie zagrzewać termofor schowany pod ciepłym pledem u kibica FC Emeryt Rochaczew! Po trzecie, nie wystarczy użyć słów ''życie jest jak mecz'', by coś było futbolowym hymnem. Zwłaszcza jeśli wcześniej wyśpiewało się ''smak zwycięstwa jest tak dobry, jak jest dobry chleb'', albo ''każdy dzień jest twoją piłką''. Po każdej takiej metaforze gdzieś na świecie uśmiecha się jeden Paulo Coelho.

Owiana równie złą sławą co Darth Vader w uniwersum ''Gwiezdnych Wojen'' Jarzębina i jej ''Koko koko Euro spoko'' przynajmniej nadają się do skandowania na trybunach jak się patrzy. Czy raczej jak się słucha.

A jakie jest wasze zdanie? Swoją drogą dlaczego my nigdy nie możemy mieć takiej piosenki jak ''Hurry up, England'' prowadzące do boju Anglików na MŚ 2006?

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Waszym zdaniem gorszy jest
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.