Komu poza Polską będziecie kibicować na Euro 2012?

Z racji miejsca, w którym się urodziliśmy, średnio chyba mamy wyjście, więc uznajmy, że zakładamy z automatu Wasze wsparcie dla biało-czerwonych. Ale jeśli nie Polska to co? Za kogo będziecie podczas tego turnieju ściskać kciuki i zimne kufle?

Pokaż jak kibicujesz i wygraj nagrodę - weź udział w konkursie

Kibicować...

Rosjanom? Często przejawia się u nas niechęć do Rosjan i to na wielu poziomach. Nie wchodząc już na tematy polityczne - mają więcej Rolls-Royce'ów i bogactw naturalnych niż my, lepiej grają w hokeja, nie mają PKP tylko coś innego i na pewno lepszego (bo gorszego mieć po prostu nie mogą), za granicą często pytają nas, czy Polska leży w Rosji... Z drugiej strony, to wciąż bracia Słowianie, na poprzednim Euro grali bardzo ładną piłkę i już lepiej kibicować im niż na przykład Grekom, w przeciwieństwie do których nie popsuli Unii Europejskiej i strefy euro. Ech, miało nie być o polityce.

Czechom? To też bracia Słowianie. I choć często mówi się o tym, że za nami nie przepadają ze względu na pewne zaszłości historyczne, a redaktor Bazylczuk wciąż podejrzewa, że to chodzi o jego wyjazd do Pragi przed laty, którego szczegółów z przyczyn rozmaitych już nie pamięta, Czesi są narodem sympatycznym. I mają świetne piwo.

Grekom? Sytuacja w Grecji jest obecnie napięta jak Peter Crouch, gdyby w końcu zaczął robić za strunę do gitary. Można kibicować greckim piłkarzom, by nie dodawać ich rodakom powodów do zmartwień. Oraz, jeśli ktoś ma taką potrzebę bycia zawsze przeciwko, na przekór wszystkim tym, powtarzającym, że Euro 2004 to był czysty fuks i od strony wizualnej zabójstwo futbolu oraz że przez to nic już się Grekom futbolowo nie należy aż do końca świata.

Niemcom? To już nie te czasy, kiedy Niemcy grali brzydko i skutecznie. Teraz grają ładnie i skutecznie, przynajmniej do finałów, które - jak już pisaliśmy - od 11 lat przegrywają wszystkie. I choć to nie jest typowo polskie, by kibicować sąsiadowi, dla Niemców można zrobić wyjątek, choćby dlatego, że będzie blisko na ewentualną fetę mistrzowską w Berlinie. A dobrej imprezie nigdy nie mówmy ''Nein!''.

Holendrom? To taka reprezentacja, której nie sposób nie lubić. Z reguły gra ładną, ofensywną piłkę, a do tego nigdy niczego nie wygrywa. Jedno i drugie wzbudza sympatię kibiców na całym świecie. Można trzymać za nich kciuki na Euro 2012, żeby drugi z tych powodów przestał być aktualny i móc wspierać na kolejnych Mistrzostwach Europy na przykład kadrę Macedonii. Albo Reprezentację Artystów Polskich.

Portugalczykom? Nie zdobyli żadnego tytułu nawet ze swoim ''Złotym Pokoleniem''. Obstawiam, że nie uda im się to również z Cristiano Ronaldo wartym tyle złota, ile waży, a przynajmniej ile ważą jego rzuty wolne. Mały naród w małym kraju, bez żadnego przyzwoitego nominalnego napastnika, to niemal tak wzruszające jak ''Biały Bim, Czarne Ucho'' .

Duńczykom? Kto pamięta ''Duński dynamit'' z roku 1992, temu już na zawsze pozostanie sentyment do piłkarskiej reprezentacji Legolandu. Poza tym Duńczycy mają całkiem niezłą kadrę, a tu pechowo trafili do grupy z Holendrami, Niemcami i Portugalczykami. Jak wiadomo Z Czuba zawsze wspiera słabszych.

Hiszpanom? Z jednej strony kibicowanie im, to jak kibicowanie Słońcu, żeby wzeszło kolejnego dnia. Z drugiej... Wielu kibiców ma wciąż słabość do dawnych Hiszpanów grających w trybie ''byle do ćwierćfinału i można wrócić do domu'', poza tym mają oni tylu świetnych zawodników, doświadczonych i potrafiących zagrać widowiskowy futbol, że aż ciężko ich nie lubić.

Włochom? Grozi im zawieszenie ligi na trzy lata, co z kolei spowodowałoby pewne kłopoty na mundialu w Brazylii. No i należy im się przytrzymanie choćby opuszka kciuka za pizzę, spaghetti oraz inne niezmiernie ważne dla ludzkości wynalazki, takie jak słoneczne lato, okulary przeciwłoneczne, westerny Sergio Leone oraz Mario Balotelli.

Irlandczykom? Irlandczycy, tak jak Czesi, mają dobre piwo. Zdają się, nie do końca jak Czesi, nas lubić. Wielu naszym rodakom dali pracę. A my wielu ich rodakom znakomite wieczory kawalerskie w Krakowie. Szkoda byłoby psuć tak uroczą więź. Są również trochę outsiderem Euro 2012.

Chorwatom? Kolejni bracia Słowianie, uśmiechnięci, mili, pędzący po domach dobrą rakiję i jeszcze lepsze wina, do których jeździmy na wakacje i mający koszulki z psychodeliczną, biało czerwoną szachownicą. Jeśli wpatrywać się w nie odpowiednio długo, to one zaczynają się wpatrywać w ciebie i czujesz się, jakbyś już sporo tej rakiji i wina skonsumował.

Anglikom? Tych to dopiero muszą boleć te wszystkie porażki, odpadnięcia, klapy turniejowe. Nie dość, że chlubią się wynalezieniem piłki nożnej, to jeszcze mają najmocniejszą ligę, a tu reprezentacyjnie zawsze wstyd. Aż chciałoby się ich pogłaskać po główce. Rooneya. Z nadzieją, że nie odgryzłby nam palców.

Ukraińcom? Nieładnie źle życzyć współgospodarzowi turnieju, tym bardziej, że Ukraińcy zmagają się z jeszcze większymi problemami związanymi z Euro 2012 niż my. Poza tym jako ludzie są oni niezwykle sympatyczni, uczynni i gości podejmują swojskim ''Gość w dom, wódka na stół''.

Szwedom? Pomyślcie tylko, że po tym jak wrócą do domów znowu staną oko w oko z podatkami tak wielkimi, że nie mieszczą się im już nawet w pawlaczu. Pawlaczu z IKEI. Szkoda, że to już nie jest dawna kadra szwedzka wystawiająca skład Ravelli - Andersson, Svensson, Svensson, Andersson - Svensson, Andersson, Andersson, Svensson - Andersson, Dahlin, który wyglądał jak ''Znajdź nie do końca pasujące elementy'', ale i tak są fajni.

Francuzom? To jedno zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów. To znaczy ''Laetitia Casta'' i jeszcze jakichś tam 998.

Laetitia Casta w kampanii GuessLaetitia Casta w kampanii Guess fot. Internet

Łukasz Miszewski

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Na Euro 2012 oprócz Polaków będę też kibicował...
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.