Siedem brzęknięć wuwuzeli po pierwszej kolejce PNA 2012

Choć turniej nie zaczął się taką efektowną eksplozją jak dwa lata temu, to jednak nie ma na co narzekać. Szyku zadają gospodarze, kompromitują się ludzie o nazwisku Kone, a w międzyczasie objawił się nowy Neymar. Jest tak jak powinno być, jest po afrykańsku.

Gospodarze po gospodarsku

"Nad wszystkim czuwa gospodarz domu/ Nie da on krzywdy zrobić nikomu /Zawsze pomoże o każdej porze /O, mój Boże! " - piosenka gospodarza Anioła jak na razie obowiązuje na PNA 2012 i gospodarze kontrolują sytuację.

Gwinea Równikowa po nieziemsko nudnym meczu i golu byłego gracza Realu Javiera Balboi (w stylu Nihata) wygrała z Libią. Oprócz trzech punktów reprezentanci gospodarzy zainkasowali również nieziemską premię. Syn prezydenta Gwinei Równikowej, Teodoro Nguema Obiang Mongue, zgodnie z obietnicą wypłacił im bonusa o wartości miliona dolarów. Poza tym zdobywca jedynej bramki w meczu zgarnął ekstra 20 tysięcy dolarów, a taką samą sumkę pokwitował też Ivan Bolado, którego gol nie został uznany. W Gwinei Równikowej 77% ludności żyje poniżej granicy ubóstwa. Do zakładki z mniej przyjemnymi wydarzeniami na pewno należy wrzucić zamieszki przed meczem Gwinejczyków (starym afrykańskim zwyczajem zgromadzeni pod stadionem kibice bez biletu napierali na bramy stadionu, interweniowała policja, koniec końców na mecz weszli wszyscy ci, którzy chcieli), a z trochę nieprzyjemnymi, a trochę zabawnymi fakt, że stacjonującą w Gwinei kadrę Zambii zakwaterowano w hotelu... bez wody.

Gabon w meczu z Nigrem wypadł solidnie i przez całe zawody kontrolował grę. Tylko tyle w zasadzie można powiedzieć, bo prawdziwe próby czekają Gabończyków dopiero w meczach z Marokiem i Tunezją. Należy jednak odnotować, że zespół miał niebanalny doping, bo z trybun wspierał go prezydent Ali Bongo i jego żona Sylvia Valentin. Szczególnie pani prezydentowa jest ciekawą osobą. Urodzona i wykształcona w Paryżu, feministka i cyklistka. Meczem emocjonowała się w reprezentacyjnej koszulce i dopasowanej kolorystycznie spódnicy. Klasa kobieta.

Pustawo jakoś tutaj

Przy okazji spraw gospodarskich jeszcze jedna refleksja. O ile tylko nie grają reprezentacje Gabonu lub Gwinei Równikowej, to na trybunach hula wiatr. Rzut oka na stadionową frekwencję:

Gwinea Równikowa - Libia - 35 tys. Gabon - Niger - 38 tys. WKS - Sudan - 5 tys. Ghana - Botswana - 5 tys.

Na najbardziej zapchanym niegospodarskim meczu Maroko - Tunezja (świetne spotkanie!) było tylko 18 tysięcy kibiców. Organizacja międzynarodowych turniejów w takich niepochłoniętych zwykle futbolem miejscach zawsze grozi tym, że na trybunach straszyć będą gołe krzesełka. Słyszysz Katarze?

Ostrożnie i nienerwowo

W przypadku pozostałych drużyn warto odnotować, że skromne zwycięstwa odnieśli faworyci turnieju. WKS jednobramkowo odprawiło Sudan, a Ghana - Botswanę, a Mali - Gwineę. Angola po ciekawym meczu pokonała koszmarnie grającą w defensywie Burkinę Faso (2:1). Niespodzianką na pewno było zwycięstwo Zambii z naszpikowanym ofensywnymi gwiazdami Senegalem (2:1). Natomiast najlepszym w moim odczuciu meczem kolejki było zwarcie Maroka i Tunezji (1:2) - orgia popisów technicznych, nieprzesadne przywiązanie do taktyki i piękne gole. Tak właśnie sobie wyobrażam typowy mecz PNA. I do tego piwo.

Kone znaczy sabotaż

Wspomniałem o defensywie Burkina Faso. Przyznaję, że popisy jej zawodników przy utraconych bramkach kazały mi przedefiniować to, co dotychczas wiedziałem o sztuce obrony. Przy pierwszym trafieniu Bakary Kone żonglował piłką z napastnikiem na plecach dwa metry od własnej bramki, a później wybił ją z siłą dziewięćdziesięcioletniego beduina.

 

Asystę przy drugim golu zaliczył natomiast Djakaridja Kone - po efektownym antydryblingu pod polem karnym precyzyjnie wyłożył futbolówkę Manucho.

 

Chłopaki, pora chyba zapisać się na zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze.

Notesik skauta

Żeby jednak nie było, że wszystko źle i źle. Kilku przedtem nieznanych mi zawodników sprawiło, że zainteresowałem się ich życiem, rodzinami i filmami na YT im poświęconymi. Zwycięstwo Mali to w dużej mierze zasługa jej rzutkiego bramkarza Soumbeila Diakite . Ten 27-letni łapacz wciąż występuje w ojczyźnie, więc może by tak... No dobra, nie będę podpowiadał.

W tej samej reprezentacji technicznie uwodził natomiast kojarzy przez fanów ligi francuskiej z Sochaux Modibo Maiga . Świetna lewa noga, nie na darmo stara się o niego Newcastle.

 

Świetnie zaprezentował się malutki (161 cm i 62 kg) Zambijczyk Emmanuel Mayuka . Miło było patrzeć jak haruje ramię w ramię ze swoim mistrzem Chrisem Katongo.

Nieziemska bramkę zdobył Tunezyjczyk Youssef Mskani (rocznik 1990). Gdy tylko pojawił się po przerwie na boisku obrońcy Maroka stracili po pięć kilogramów. Świetny technik.

 

W Maroku bardzo podobała mi się ofensywny tercet nieanonimowych już przecież zawodników Adel Taarabt (QPR) - Houssine Kharja (Fiorentina) - Younes Belhanda (Montpellier). Nic to jednak nie dało, bo ich drużyna i tak przegrała.

Liczę na kolejną galerię ciekawych postaci w drugiej kolejce.

Nowy Neymar

Nie wiem czy można mówić o nowym wcieleniu kogoś, kto dopiero ma dwadzieścia. Nie wiem też czy można takim mianem nazwać kogoś, kto jest od tej osoby w którą się wciela starszy o rok. Strasznie to skomplikowane, więc kończąc powiem tylko, że bukmacherzy mogliby zacząć przyjmować zakłady, czy aby Neymar i strzelec gola dla Gabonu Pierre-Emerick Aubameyang to nie jest jedna i ta sama osoba.

Who is who?

Drugą kolejkę ja stawiam

Druga kolejka jak wiadomo bywa już często kolejką kluczową - niektórzy po niej kończą, a niektórzy dopiero się rozkręcają. Mecz o wszystko na pewno czeka Senegal - jeśli nie wygrają z gospodarzami, to już mogą się powoli pakować. Piłkarsko ostrzę sobie natomiast zęby na spotkanie Gabon - Maroko (ci pierwsi mogą sobie zapewnić awans, ci drudzy - odlot do domu) oraz Ghana - Mali. Powinno dziać się więcej niż w pierwszym rozdaniu, więc chyba warto zostać.

25 stycznia (środa) Bata: Libia - Zambia (g. 17) Bata, Gwinea Równikowa - Senegal (g.20)

26 stycznia (czwartek) Malabo: Sudan - Angola (g.17) Malabo: Wybrzeże Kości Słoniowej - Burkina Faso (g.20)

27 stycznia (piątek) Libreville: Niger - Tunezja (g. 17) Libreville: Gabon - Maroko (g. 20) 28 stycznia (sobota) Franceville: Botswana - Gwinea (g.17) Franceville: Ghana - Mali (g.20)

Poczytaj więcej o Pucharze Narodów Afryki 2012 na Z Czuba .

Przemysław Nosal

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Agora SA