Jeszcze jeden niezwiązany z piłką nożną stadionowy protest

Bycie Darronem Gibsonem jest słabe. Nie dość, że przed sezonem Alex Ferguson uznał go za nierokującego i oddał do Evertonu. Nawet jak już Gibson strzelił (dla Evertonu) bramkę, dzięki której Man Utd dogonił w tabeli Premier League Manchester City - ktoś ukradł mu przedstawienie.

A tym kimś był facet, który wpadł na boisko na pięć minut przed końcem pierwszej połowy i przykuł się kajdankami do słupka bramki City. Spędził przy nim upojne pięć minut, zanim służbom porządkowym i policji udało się go odkuć.

''Zaraz, zaraz, a kibicem jakiego zespołu był protestujący?'' - mógłby ktoś zapytać. Odpowiadam - żadnego. A może jakiegoś, ale z protestu tego nie wiadomo, ponieważ protest nie miał nic wspólnego ani z piłką nożną, ani w ogóle ze sportem, a był częścią kampanii przeciwko praktykom znanej i w Polsce linii lotniczej Ryanair.

Według angielskich mediów mężczyzna protestował z powodu swojej córki, której przewoźnik nie zatrudnił. Napis na jego koszulce głosił: ''Najwięksi szkoleniowi oszuści Europy. Ryanair. Najniższe pensje gwarantowane. Rekrutacje, które oszukują nasze dzieci''.

Everton po zdarzeniu wydał oświadczenie:

Trzeba było użyć nożyc do metalu do usunięcia intruza, który został wybuczany, kiedy był sprowadzany z boiska. Okazało się, że to znany profesjonalny uczestnik protestów, rzekomo protestujący przeciwko polityce rekrutacyjnej linii lotniczej. Został aresztowany przez policję, która przejęła sprawę.

Wyglądało tak:

AP/Tim Hales

A w wersji ''ruchome obrazki'' - tak":

A swoją drogą - jeśli zastanawiacie się, co złego zrobił temu panu Ryanair - tu być może znajdziecie odpowiedź .

PM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Agora SA