Odwołanie meczu o Superpuchar Polski to nie najgorsze, co może się stać

Trwa zamieszanie związane z meczem o Superpuchar Polski między Wisłą Kraków a Legią Warszawa. Zagrają? Nie zagrają? Gdzie zagrają? I czy da się ustawić na trybunach koksowniki?

A przecież odwołanie tego meczu to naprawdę nie jest najgorsze, co może się wydarzyć. I wcale nie zamierzamy odwoływać się tu do tak prostych zabiegów, jak przeciwstawienie temu wizji Justina Biebera wykonującego hymn Polski przed meczami mistrzostw Europy. Są sprawy związane z piłką nożną czy Stadionem Narodowym, które wydają się znacznie mniej atrakcyjne, niż najbardziej radykalna z dopuszczalnych możliwości, czyli całkowite odwołanie spotkania.

Mecz świstaka

Wszyscy zgodzimy się chyba, że wolelibyśmy, żeby ten mecz się odbył, niż żeby się nie odbył. Wyobraźmy sobie jednak odwrotność tej sytuacji: na jakimś wysokim - tak absurdalnie wysokim, że aż niedostrzegalnym - szczeblu zapada decyzja, że mecz o Superpuchar Polski będzie odbywał się codziennie. A biorąc pod uwagę fazę przygotowań (choć do pucharowych meczów coraz bliżej) i obawy zawodników o ewentualne kontuzje, może to nie być najlepsze widowisko w historii Stadionu Narodowego polskiej piłki.

I ci wszyscy piłkarze musieliby codziennie w tym meczu zagrać. I ci wszyscy kibice musieliby codziennie na ten mecz przyjść. I codziennie byłoby minus 20 stopni. To już chyba lepiej raz tego nie doświadczyć, niż doświadczać tego bez przerwy.

Rozegranie meczu bez udziału piłkarzy

W poniedziałek przed meczem o Superpuchar na Stadionie Narodowym rozkładano trawęW poniedziałek przed meczem o Superpuchar na Stadionie Narodowym rozkładano trawę Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Dopuszcza się w tej chwili coraz więcej możliwości. Być może trzeba będzie przeprowadzić mecz bez udziału kibiców. Ale tylko tych z Krakowa. Ale tylko tych, którzy mają samochody. Ci, którzy mają pociągi, mogą przyjechać. Specjalnie sprowadzony z USA i ustawiony na rogatkach miasta Tim Roth w mgnieniu oka będzie odgadywał czy pasażerowie samochodu na krakowskiej rejestracji próbują dostać się na stadion, czy rzeczywiście przyjechali do Warszawy z powodu niedorzecznie niskich cen na wyprzedażach w tutejszych centrach handlowych.

Ktoś tu jednak nie pomyślał. Czy tylko kibice obu drużyn mogą stanowić dla siebie nawzajem zagrożenie? A czy piłkarzom nie mogą udzielić się niezdrowe emocje? Nie wiadomo czy Stadion Narodowy jest przygotowany na scysję między zawodnikami. Poza tym, podczas gry też ktoś może doznać kontuzji. Maciej Skorża i tak ma już w drużynie niezły szpital, może więc nalegać na rozegranie spotkania bez udziału piłkarzy. Nawet, jeśli mecz miałby nie być szczególnie porywający przy obecności zawodników, to już połączenie możliwości ich nieobecności z "meczem świstaka" wydaje się szczególnie śmiercionośne.

Utajnienie lokalizacji

Mecz zostanie rozegrany, ale organizatorzy postanowią utajnić jego lokalizację. Wszystko po to, żeby nieproszeni kibice nie zakłócili spokoju jego rozegrania. Jest to rozwiązanie, które zostanie wprowadzone w życie, jeżeli nie wypali przeniesienie meczu na pobliskiego "orlika".

Naturalnie, piłkarze, trenerzy czy sędziowie również mogą się wygadać. Rodzinie, przyjaciołom, ekspedientkom w pobliskim dyskoncie. Dlatego wiadomość z miejscem rozegrania meczu dostaną w zalakowanej kopercie, którą będą mogli otworzyć nie wcześniej, niż na godzinę przed rozpoczęciem spotkania w obecności pracownika Ekstraklasy S.A. i działacza PZPN. Żeby nie było za łatwo, cała trójka musi być wtedy trzeźwa. Współrzędne będą zakodowane, a wskazówki rozmieszczone na ulicach miasta. Niestety, nie wiadomo, którego. Nie wszystkim piłkarzom uda się dotrzeć na czas. Jest to rozwiązanie premiujące tzw. inteligentny futbol. Uwaga! Grozi rozegraniem meczu bez udziału piłkarzy!

Odwołanie Euro 2012

Jak już wiemy, Stadion Narodowy został zaprojektowany tak, żeby wytrzymać wizytę kibiców dwóch różnych zespołów, pod warunkiem, że nie będą to polskie zespoły (a zatem bardzo możliwe, że już wkrótce kadra Franciszka Smudy będzie mogła zagrać na nim z jakąś polską drużyną).

Nie wiadomo jednak, jak zareaguje miasto, gdy okaże się, że podczas spotkań mistrzostw Europy na trybunach nie będą siedzieć kibice dwóch, ale kilku a może nawet kilkunastu reprezentacji, w tym kibicowscy apatrydzi! Ktoś może uznać, że takie wymieszanie kibiców na trybunach jest ponad siły stadionu i odwołać Euro 2012. W mniej inwazyjnym wariancie mecze zostają przeniesione do Łodzi. Oprócz meczów do Łodzi przeniesiona zostaje jedna z trybun .

Odwołanie koncertu Coldplaya

We wrześniu na Stadionie Narodowym ma odbyć się koncert zespołu Coldplay. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie supportował gwiazdę wieczoru. A co, jeśli okaże się, że członkowie polskiego fanklubu Coldplay mają "kosę" z członkami fanklubu zespołu supportującego?

Koncert może zostać odwołany lub przeniesiony na pobliskiego "orlika". Ewentualnie zabroni się wejścia na koncert osobom, które kiedykolwiek kliknęły "lubię to" przy teledysku grupy supportującej. Wściekli melomani, którzy nie zostaną wpuszczeni na stadion, w ramach protestu ruszą na stolicę w maskach Zbigniewa Hołdysa. Hołdys pozwie ich za nielegalne wykorzystanie swojej facjaty, a sąd przyzna mu rację i wyda wyroki skazujące, wskazując na szczególne okrucieństwo i wysoką szkodliwość społeczną czynu. Żeby zrobić dla nich miejsce w więzieniach, trzeba będzie wypuścić kiboli. Ci z kolei zagrożą organizacji kolejnego meczu o Superpuchar Polski. I tak w koło Macieju.

Marek Kuprowski

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.