Najmłodszy selekcjoner piłkarski świata jest do wzięcia

Jeśli właśnie skończyliście studia - prawo, technologię obróbki drewna, polonistykę, cokolwiek -  nie myślcie, że straciliście czas, że jesteście niewłaściwie przygotowani, by prowadzić reprezentację jakiegoś kraju, od zaraz. Jesteście przygotowani. Musicie tylko uwierzyć w siebie. I znać ranking najgorszych reprezentacji świata, by wybrać odpowiednią dla siebie. 25-letni londyńczyk, Paul Watson tak zrobił. I został selekcjonerem reprezentajci Pohnpei, maleńkiej wysepki na Pacyfiku.

Narodowa drużyna Pohnpei przed zatrudnieniem Paula Watsona nie wygrała meczu, choć raz była bardzo blisko - z lokalnym rywalem z wyspy Yap przegrali 5:4 w karnych. Z innym lokalnym rywalem, wyspą Guam 10 lat wcześniej przegrała 1:16, co do dziś jest największą goryczą dla 32 tysięcy mieszkańców wyspy.

W 2009 roku Paul Watson, 25-latek zajmujacy się pisaniem o sporcie odkrył historię drużyny z Pohnpei, dowiedział się, że właśnie szukają trenera i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Wspólnie z kolegą ze studiów, Mattem Conradem poleciał na wyspę, by zaoferować swoje doświadczenie wzięte z tysiecy obejrzanych meczów ligi angielskiej i skromne doświadczenie z czynnego grania w piłkę nożną amatorską. We wrześniu panowie objęli odpowiednio posadę trenera i asystenta.

Po kilkunastu miesiącach cieżkich treningów z drużyną, której w międzyczasie trzeba było załatwić sponsorów zapewniających buty (jeden z zawodników szedł na treningi półtorej godziny pieszo i boso), stroje i finansujących podróże, Paul Watson i jego asystent, Matt Conrad osiagnęli sukces w tych skrajnych warunkach (podobno trzecie najwilgotniejsze miejsce na świecie). Pohnpei pojechali na zawody na wyspę Guam i w swoim drugim turniejowym meczu wygrali pierwsze spotkanie w historii - z miejscową drużyną Crushers - którą ograli 7:1. Wówczas reprezentacja Pohnpei miała już rzeszę fanów na całym świecie dzięki swoim prężnie działającym menadżerom, dlatego sukces ten nie przeszedł bez echa również w internecie.

Praca Paula Watsona wykonana w tym egzotycznym świecie. gdzie ciągle pada, ciągle jest niesamowicie gorąco i gdzie 90% populacji ma nadwagę, stała się historią, na punkcie której wielu właścicieli klubów piłkarskich w Anglii oszalało. Niektórzy sponsorowali całą ekspedycję do Mikronezji, inni gorąco kibicowali, trzeci nie mogli się doczekać, by zatrudnić Watsona, gdy ten wróci do kraju. Wrócił, napisał książkę rejestrującą całą niesamowitą historię. Niektórzy uważają, że jest idealnym kandydatem do zajęcia miejsca Fabio Capello. Niestety nie wiemy, jakie jest jego zdanie na temat Johna Terry'ego.

Spiro

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.