Zlatan Ibrahimović wciąż się rozwija

Wielkich piłkarzy można poznać między innymi po tym, że stale rozszerzają repertuar swoich zagrań, nie stają w miejscu i wciąż idą do przodu. Tak jak Zlatan Ibrahimović.

Filmiki z Ibrą kopiącym kolegów z zespołu, wklejaliśmy już na Z Czuba około miliona razy. To będzie milion pierwszy. Oto Zlatan kontra Rodney Strasser...

A oto Zlatan vs Antonio Cassano.

Ibrahimović uznał jednak wreszcie, poniekąd słusznie, że w tak wymagającej dziedzinie, jaką jest kopanie innych piłkarzy Milanu w głowę osiągnął już wszystko i czas skoncentrować się na nowym wyzwaniu. Jak pomyślał, tak też uczynił. Najpierw w zeszłą niedzielę, dzielnie chowając za plecami Antonio Nocerino, któremu się zresztą chwilę później za to dosłownie oberwało, spoliczkował w meczu ligowym z Napoli gracza rywali Salvatora Aronicę. Zlatan zobaczył za to zachowanie czerwoną kartkę, co nauczyło go tego, że policzkować należy bardziej dyskretnie. Po przeczytaniu kilku traktatów o trudnej sztuce bycia ninją, był już gotów.

Minęły zaledwie cztery dni, a gwiazdor Milanu spoliczkował w meczu Pucharu Włoch bramkarza Juventusu Marco Storariego. Z powodu jego nowych umiejętności, kamery tego nie zarejestrowały. To znaczy zarejestrowały, ale widać mało co - zaledwie ruch ręką Ibry w stronę golkipera ''Starej Damy''. Obrońca Juve Giorgio Chiellini rozwiewa jednak wszelkie wątpliwości.

- Co wydarzyło się w końcówce meczu z udziałem Ibry? Pomiędzy nim a Storarim doszło do tego samego co w niedzielę między Ibrahimoviciem a Aronicą. Nie wiem dlaczego to się stało, kiedy my wszyscy po prostu ze sobą dyskutowaliśmy - mówi Chiellini.

Podobno następnym punktem w repertuarze Zlatana mają być naloty dywanowe na niewielkie państwa.

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.