Pięć mgnień Ligi Mistrzów

Jedno trzeba przyznać - było ciekawie. Przynajmniej jeśli spojrzeć na to od strony wynikowej. Co ma taki plus, że już nie możemy doczekać się pojedynków rewanżowych.

Niespodzianki pół(kolejki)

Tych było więcej niż osób, które swego czasu przyszły na spotkanie autorskie po premierze książki Anny Powierzy. Choć nie jest to specjalnym wyczynem, bo na to spotkanie nie dotarł podobno nikt. W każdym razie - Real przestał, przynajmniej na chwilę, być maszyną do miażdżenia rywali i zaledwie zremisował w Moskwie z CSKA 1:1. Co prawda szanse na przeżycie na Santiago Bernabeu ekipa Moskwy ma takie same jak redaktorzy Z Czuba nagle pozbawieni prądu, ale niespodzianka pozostaje niespodzianką.

Spodziewano się tego, że Chelsea przeżyje ciężkie chwile w Neapolu, ale nie spodziewano się, że aż takie i że przegra 1:3, jedyną bramkę strzelając tylko dlatego, że Paolo Cannavaro nagle ''zrobi Głowackiego'' . Obaj finaliści sprzed dwóch lat - Inter Mediolan oraz Bayern Monachium - polegli na wyjazdach w stosunku po 0:1, odpowiednio z Olympique Marsylia i FC Basel. Jak tu nie kochać Ligi Mistrzów?

Ciekawostka pół(kolejki)

Remis CSKA nie tylko spowodował, że wbrew temu, co przewidywali amerykańscy naukowcy, spożycie alkoholu w Moskwie jeszcze wzrosło i zaczęło być widoczne z kosmosu. Podtrzymał również pewną passę, która nie jest dla Realu Madryt powodem do szczególnej dumy. ''Królewscy'' nie wygrali spotkania wyjazdowego 1/8 finału Pucharu Europy Mistrzów Klubowych/Ligi Mistrzów od października 1988 roku, kiedy to po bramce Hugo Sancheza zwyciężyli na Stadionie Śląskim w pojedynku z Górnikiem Zabrze. Tak, tym naszym Górnikiem Zabrze. Z Zabrza. Aż chciałoby się zaśpiewać ''Gdzie się podziały tamte prywatki, tamte Górniki w 1/8 i późniejsze Legie w ćwierćfinale'', co się nie rymuje, tak samo zresztą jak pierwsze dwa wersy oryginalnej wersji tej piosenki.

FC Basel pół(kolejki)

Szwajcarzy jak na razie szokują Ligę Mistrzów. Najpierw w fazie grupowej zaliczyli 3:3 i 2:1 z Manchesterem United, skazując ''Czerwone diabły'' na coś, czego świat jeszcze nie widział - Ligę Europy. Prowadzi ich 37-letni Heiko Vogel, który od dziecka kibicuje Bayernowi i pracował tam z młodzieżą, wychowując między innymi Thomasa Mullera czy Philippa Lahma. Pod wodzą Vogela piłkarze z Bazylei stawili w 1/8 finału zdecydowany opór utytułowanym i faworyzowanym gościom. Zanim Valentin Stocker strzelił zwycięską bramkę, gospodarze zaliczyli także słupek i poprzeczkę. Bayern ostatnio jest bez formy, a jeśli Basel zdobędzie na Allianz Arena choć jedną bramkę, bawarska potęga będzie musiała odpowiedzieć trzema trafieniami. Szwajcarski zespół w czołowej ósemce Europy? Tak, Szwajcaria może być nową piłkarską marką. W końcu jej drużyny młodzieżowe znakomicie radzą sobie na turniejach o mistrzostwo Europy i świata w różnych kategoriach wiekowych. Czy to już początek tej inwazji?

Chaos pół(kolejki)

Andre Villas-Boas miał być drugim Jose Mourinho. Kluczowy jest tutaj zwrot ''miał być''. Portugalczyk wydaje się tracić panowanie nad zespołem, piłkarze go nie lubią, w dodatku gdyby Chelsea jakimś cudem awansowała do ćwierćfinału, zostałaby zaledwie czwartym zespołem w historii Ligi Mistrzów, który dokonał tego po dwubramkowej porażce w pierwszym meczu. Jeśli zaś nie awansuje - cóż, Roman Abramowicz zapewne przeszuka dogłębnie portfel w poszukiwaniu pieniędzy na kolejnego trenera.

Bramka (pół)kolejki

Specjalnego wyboru nie było, dlatego to zaszczytne wyróżnienie wędruje do Ezequiela Lavezziego za wyrównujące trafienie w meczu z Chelsea i zarazem jedynego gola wtorkowo-środowych spotkań strzelonego spoza pola karnego.

Łukasz Miszewski DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.