Carlito został wystawiony przeciw hydraulikom, inwalidom oraz innym indywiduom stanowiącym zbieraninę, która nie dostała się do pierwszej drużyny Blackburn Rovers. I strzelił jej bramkę.
Kilka minut później doszło na murawie do wydarzenia, które zdaniem wielu mogło sprowokować Teveza do kolejnego obrażenia się i powrotu do Argentyny. Nie dość, że został on ściągnięty z boiska, to jeszcze zmienił go syn Roberto Manciniego - Filippo. ''Apacz'', wbrew oczekiwaniom co niektórych, zniósł to jednak godnie.
Tym fanom The Citizens, którzy już rozochocili się wieścią o powrocie Teveza w roli zbawcy do pierwszego składu Man City, należy się kubeł zimnej wody. Po pierwsze The Citizens wciąż prowadzą w tabeli Premier League, a ponoć zwycięskiego składu się nie zmienia. Po drugie, Argentyńczykowi wciąż brakuje ogrania. Po trzecie, jego konkurenci do gry w ataku są w tym sezonie mocni jak nigdy. To Sergio Aguero (25 spotkań w lidze/16 bramek, 6/1 w Lidze Mistrzów, 1/1 w Pucharze Ligi Angielskiej, 2/2 w LE), Edin Dżeko (23/13 w Premier League, 2/3 w Pucharze Ligi Angielskiej, 1/1 w Lidze Europy) oraz Mario Balotelli (17/11 w spotkaniach ligowych, 3/2 w Lidze Mistrzów).
ŁM