Andre Villasa-Boasa już nie ma, ale Eva Carneiro zostaje

Portugalski szkoleniowiec Chelsea na Stamford Bridge przybył, zobaczył i zwyciężył. To ostatnie niestety o kilka(naście) razy za mało. Jego największym sukcesem było sprowadzenie do The Blues pięknej lekarki Evy Carneiro, na którą można było podczas meczów popatrzeć wtedy, gdy już nie dawało się dla odmiany patrzeć na grę samych londyńczyków.

Dla wszystkich fanów Evy Carneiro mamy dobrą wiadomość, a nawet lepszą niż dobrą. Mimo że człowiek, który ją na Stamford Bridge sprowadził, wyleciał z Chelsea z wielkim hukiem (złośliwi mówią, że to dlatego, iż został wystrzelony z armaty), ona zostaje w sztabie londyńskiego klubu.

Co by nie mówić o Romanie Abramowiczu - jak widać ma jednak jeszcze resztki zdrowego rozsądku.

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.