Wojciech Szczęsny wkurzył Johna Terry'ego

Jeśli ktoś ma wątpliwości, że Wojciech Szczęsny jest częścią świata wielkiej piłki - powinien natychmiast przestać. Nie dość, że gra w wielkim klubie, nie dość, że bywa wybierany piłkarzem tygodnia na świecie, to jeszcze działa na nerwy największym osobistościom światowej piłki.

Wszystko zaczęło się od takiej wypowiedzi Szczęsnego dla ''London Evening Standard'' w reakcji na zwolnienie Andre Villasa-Boasa:

Mam wrażenie, że tym klubem w dużej mierze rządzą niektórzy angielscy piłkarze. Wiecie, oni mieli w ciągu ostatnich kilku lat dziesięciu różnych trenerów.

Najpierw odpowiedział mu nowy trener Chelsea - Roberto Di Matteo, który stwierdził, że Szczęsny się nie zna . Ale najwyraźniej nie dość dobitnie, ponieważ autorytet swojego trenera postanowił także wziąć w obronę John Terry.

Kapitan Chelsea zirytowany słowami Szczęsnego (plus opowieściami Luiza Felipe Scolariego o tym, że każdego trenera na Stamford Bridge czeka piekło) postanowił dać im odpór:

Ludzie mówią o tym, że w naszym klubie rządzą starsi zawodnicy, ale to absolutna nieprawda. To są spekulacje ludzi, którzy znają nasz klub tylko z zewnątrz i kompletnie nonsensowne opowieści niektórych byłych menedżerów. Tak może to wyglądać z zewnątrz, ale to Roman Abramowicz i zarząd podejmują wszystkie decyzje. Oczywiście, to co dzieje się na boisku ma wpływ na decyzje podejmowane przez górę. Kiedy nie wygrywamy meczów, wkracza zarząd. Nieszczęśliwie, wszystko spadło na głowę Andre. Ale to nasza wina.

Można powiedzieć, że kariera Szczęsnego rozwija się na wszelkich możliwych frontach. Świetnie radzi sobie na boisku , w przestrzeni wirtualnej uzyskał status skandalizującej gwiazdy Twittera , w mediach bierze się za bary z największymi. Jeszcze tylko powinien obrazić Alexa Fergusona, wdać się w jakąś wielotygodniową publiczną pyskówkę z Jose Mourinho i zrobić jakiś ballotellizm, a będziemy mogli powiedzieć, że mamy w Polsce piłkarza naprawdę kompletnego.

PM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.