Wayne Rooney łamie teraz nadgarstki 9-letnim dzieciom

Przed meczem z Wolverhampton, wygranym 5:0 przez Manchester United w zeszły weekend, Wayne Rooney i Javier Hernandez oddali kilka rozgrzewkowych strzałów na bramkę. Wazza raz spudłował, a piłka przez niego kopnięta poleciała wprost w 9-letniego fana Manchesteru. Chłopiec bronił się przed strzałem ręką, którą w tej rozpaczliwej akcji złamał w nadgarstku.

Dla Jamie'ego Thomasa miał być to pierwszy mecz Czerwonych Diabłów widziany na żywo. Pierwszy też raz miał na żywo podziwiać swojego największego idola, Wayne'a Rooney, który jeszcze przed pierwszym gwizdkiem przywitał się z malcem tak, że chłopiec pierwszą połową obejrzał w strasznych bólach. Jego ojciec tak opowiadał o zdarzeniu prasie:

Siedzieliśmy za bramką w pierwszym rzędzie, w sektorze Wolves, bo ktoś nam podarował bilety. Rooney spudłował jeden z treningowych strzałów, który trafił Jamie'ego w rękę. W pierwszej chwili myśleliśmy, że to tylko stłuczenie, ale Jamie'ego nie potrafił cieszyć się oglądaniem spotkania, więc poszliśmy szukać lekarza.

Gdy Rooney dowiedział się, jak urządził swojego fana, wystosował przeprosiny na twitterze i zadeklarował, że wyśle chłopcu list i koszulkę z autografem. Jamie będzie miał rękę w gipsie przez miesiąc, ale już teraz zdecydował, że przebacza idolowi, a na mecz United jeszcze kiedyś pójdzie.

Po zdjęciu chłopak powinien odesłać podpisany gips Rooneyowi w rewanżu, ku pamięci, bo każdy z jego lekkomyślnie oddanych, niecelnych strzałów jest dla kibiców United i reprezentacji Anglii strasznym bólem.

Spiro

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.