Jacek Zieliński dostał nagrodę za swoją pracę w Polonii Warszawa

Można powiedzieć, że Jacek Zieliński to trener-legenda drużyny Józefa Wojciechowskiego - wytrwał na stanowisku przez cały rok i wysunął się na prowadzenie również w klasyfikacji zwolnionych szkoleniowców - ma na koncie już dwa odejścia z Konwiktorskiej. Osiągnięcia trenera docenił właściciel, który zwolnionemu przez siebie Zielińskiemu podarował milion złotych odprawy po porażce z Koroną (0:3) w Kielcach. Atmosfera tych pożegnalnych chwil musiała być niesamowicie dramatyczna, dlatego postanowiliśmy je odtworzyć właśnie w takiej formie - dramatycznej jednoaktówce.

Pożegnanie - dramat w jednym akcie

Scena: biuro prezesa Wojciechowskiego.

Bohaterowie: Józef Wojciechowski, Jacek Zieliński.

Chór: Radosław Majdan

(Pukanie do drzwi)

- Wojciechowski:

Wejdź! I streść.

Co to za wieść?

(Wchodzi Jacek Zieliński)

- Zieliński:

Panie prezesie, ja bardzo przepra...

- Wojciechowski:

Wiem, ja słyszałem już... Wiem, żeś ty przegrał.

I wiem, nie chciałeś porażki tej bardzo...

- Zieliński:

Jako dowód przedstawiam swoje zdarte gardło.

Zrobiłem wszystko tak, jak prezes mówił

Wystawiłem tych, których Ty żeś polubił.

Ale nie sprawdziły się intuicyje.

Korona w drugiej połowie miała takie chwile...

- Wojciechowski:

Wiem ja. Jakby szatan wstąpił w tych piłkarzy

Teraz o Golańskim pół Europy marzy

(Słychać szmer w chórze)

Co, nie marzy? Może trochę przesadziłem

Zawsze sobie myślę, gdy tyle wsadziłem

milionów w ten zespół, niech przegrywa z lepszym

więc i o Golańskim, zresztą nie nim pierwszym...

mam taki odruch, że zaraz bym kupił

- Zieliński:

Głos, który ci mówi to, szatan, bądź głupi

człowiek, co chce kochanej Polonii nieszczęścia

Te wszystkie Golańskiego uderzenia i wejścia

To była tylko chwila, nic z nich nie wynika

Wojciechowski:

O, tutaj się nie zgodzę. Ta sprawa nie znika.

Dla ciebie drogi Jacku jest to śpiew łabędzi

I nieważne, żeś faworyt z trybuny gawiedzi

Kamiennej, ja ich nie słucham od dawna - przeklinają

wieszają napisy, w piłkarzy śnieżkami rzucają

Dzisiaj kres twego żywota jest przy Konwiktorskiej

Traktowałem Cię jak najlepszego syna szkoły polskiej

pełnej trenerów-partaczy, tyś lepszy od innych

ale po tej porażce musiałem znaleźć winnych

Zieliński:

To wywal Sadloka! On wszystkiemu winny!

Dostał czerwień, a przy bramkach był jak wulkan nieczynny

Wielka dziura w obronie i bez fajerwerków

Nie wyrzucaj mnie Józefie...

Wojciechowski:

... nie chcę słuchać tych jęków.

Już postanowione, ale nie martw się bardzo

Dostaniesz milion złotych, one się przydadzą

Na drobne wydatki, gdy będziesz tułał się bez pracy

a za jakiś czas znowu, gdy nie znajdą się tacy

którzy mogliby cię zastąpić, zwrócę się w potrzebie

tymczasem słuchaj chóru, on śpiewa dla Ciebie

Chór (Majdan):

Miałeś, Jacku, piękny skład, miałeś, Jacku, nad nim bat nie umiałeś bata użyć, teraz się spakować musisz, ostał ci się ino sznur... pereł

Piotr Kalata vel Spiro

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.