Jeśli ktoś mówi, że oglądanie bajek to strata czasu - nie wierzcie mu

Zapraszamy na pierwszy (i prawdopodobnie ostatni) odcinek cyklu o utytułowanych sportowcach, którzy zostali utytułowanymi sportowcami dzięki serialowi ''Power Rangers''.

Anglik Aaron Cook ma 21 lat, jest aktualnym mistrzem Europy w taekwondo i jednym z faworytów do złota na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

16 lat temu mały Aaron nie wiedział jeszcze, co to taekwondo, ale wiedział, kim są Wojownicy Mocy, Zordon, kitowcy i Megazord. I wiedział, że najbardziej na świecie chciałby być Czerwonym Wojownikiem. Podobne pragnienia podzielało w tym czasie zapewne wiele innych dzieci i wiele z nich również udawało na podwórkach, że ratują papierową makietę świata przed kosmicznym zagrożeniem ze strony gumowych potworów, choć tak naprawdę chodziło im tylko o poderwanie tej koleżanki .

Cook nie poprzestał jednak na dynamicznym unoszeniu nogi w kierunku wyimaginowanego przeciwnika i pochylaniu się w stronę zegarka, rozglądając się uważnie na boki i szepcząc "zabierz mnie do centrum dowodzenia", ale zapisał sie na lekcje taekwondo. No dobrze, zapisali go na nie rodzice, bo choć przeciwnicy Aarona byli wyimaginowani, to w jego wyobraźni zawsze wcielał się w nich jego brat. Rodzice chcieli go ratować, postanowili więc poszukać dla Aarona nowych worków treningowych.

Ojciec zabierał go trzy razy w tygodniu na trening do najbliższego klubu - do oddalonego o ponad 150 km Southamptonu. W domu w Dorchester stworzył mu miejsce do ćwiczeń w garażu i w ogrodzie. Chłopcu tak spodobało się taekwondo, że poświęcał mu cały swój czas. Ostatecznie rzucił szkołę w wieku 15 lat. Cook mówi, że nigdy nie miał też czasu na pielęgnowanie znajomości z innymi ludźmi, ponieważ trwa ''w pogoni za wielkością''.

Jako 16-latek walczył z dwa razy starszymi i znacznie cięższymi od siebie rywalami o kwalifikację olimpijską. Wywalczył ją, a na igrzyskach w Pekinie dotarł do półfinału. Wielu uważało, że należał mu się występ w finale - pozbawili go tej możliwości bardzo kontrowersyjnymi decyzjami sędziowie. W Londynie ma być jednym z faworytów. Tak nokautuje jednego z bardziej utytułowanych zawodników na świecie.

 

Nie wiem, gdzie bym teraz był, gdyby nie ''Power Rangers''. Odnoszenie zwycięstw jest wspaniałe, ale to uczucie, gdy dzieciaki patrzą na mnie jak na Wojownika Mocy, to jest naprawdę ekstra!

Cook wie, o czym mówi, bo został niedawno pierwszym w historii oficjalnym, żywym Power Rangerem. Unieśmiertelnił go nowy model zabawki Czerwonego Wojownika, a młody Anglik w jego stroju zachęcał dzieci do ruszania się i uprawiania sportów.

 

PS. Światowa Federacja Taekwondo, czyli World Taekwondo Federation, to zapewne najczęściej wymieniana w internecie federacja sportowa. W końcu jej oficjalny skrót to WTF.

Marek Kuprowski

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.