Za co można wylecieć z drużyny

Franciszek Smuda pojechał, sprawdził i ogłosił, że dla Wasyla jest jeszcze nadzieja, ale Sławomir Peszko może szukać sobie jakiejś knajpy, gdzie będzie oglądał mecze Euro 2012, ponieważ na powołanie nie ma co liczyć. Zawodnik FC Koeln drugi raz wylatuje z kadry i drugi raz przyczyną jest alkohol. Pijaństwo to chyba najczęstsza przyczyna zawieszania czy nawet wyrzucania sportowców z drużyn i reprezentacji, ale na pewno nie jedyna. Postanowiłem sprawdzić czym jeszcze mogą podpaść zawodnicy.

Za fochy

Strzelanie fochów jest wśród sportowców niemal tak samo popularną przyczyną zawieszeń, co alkohol i imprezy. Swe niezadowolenie z decyzji trenera pokazywali między innymi Carlos Tevez i Patryk Małecki, których jednak ostatecznie nie wywalono z drużyn i po okresie odsunięcia od zespołu obecnie obaj znów grają. Z kolei siatkarz Łukasz Żygadło na jakiś czas trochę sam się wyrzucił z reprezentacji, a trochę został wyrzucony, gdy ogłosił światu, że selekcjoner nie pozwala mu grać i trenować, co podobno było reakcją na niewłączenie go do meczowego składu.

Za trenera

A precyzyjniej mówiąc za atak na własnego trenera. Czasem bywa on werbalny, czego przykładem jest Nicolas Anelka, dla którego mundial w RPA skończył się po tym, jak naubliżał próbującemu udzielić mu taktycznych wskazówek Raymondowi Domenechowi. Zdarza się też bardziej fizyczny, jak słynne duszenie ówczesnego trenera Golden State Warriors P.J. Carlesimo przez sfrustrowanego jego metodami Latrella Sprewella.

Za aresztowanie

Kluby i reprezentacje niezbyt przychylnie patrzą na zawodników, którzy lądują za kratkami. Oczywiście spora część takich przypadków ma związek z alkoholem, ale sportowcy wylatywali też za wiele innych wykroczeń i przestępstw, jak choćby próba gwałtu, organizowanie walk psów, pobicie czy zabawę w postaci strzelania z broni palnej pod klubem nocnym.

Za gesty

Oczywiście nie byle jakie gesty, ale takie, które w mediach nazywane są ''ogólnie uznawanymi za obraźliwe''. ''Wsławił'' się takim choćby fiński skoczek Harri Olli, który był wyjątkowo niezadowolony po swoim skoku w Kuusamo w 2010, co wyraził tak

To zachowanie kosztowało go trzecie przymusowe (jak się okazało ostateczne) rozstanie z reprezentacją. Na wcześniejsze dwa składały się takie wybryki Olliego jak prowadzenie po pijanemu, zabawianie się z prostytutkami przed zawodami, pobicie narzeczonej czy obrażanie trenera.

Za oszustwo

Sportowcy oszukują w różny sposób. Znalazłem między innymi historię młodego piłkarza, który wyleciał z klubu po tym, jak sfałszował podpis matki na zwolnieniu. Jeszcze większą fantazją popisał się Patty Mills. Koszykarz San Antonio Spurs w czasie lokautu występował w chińskim Xinjiang Flying Tigers, z którego wyrzucono go z hukiem, gdy zorientowano się, że zawodnik postanowił wziąć sobie wolne udając, że jest kontuzjowany.

Za dowcipasy

Niektórzy sportowcy lubują się w głupich żartach, co dla części z nich kończy się bardzo źle. Na przykład junior Chelsea Jacob Mellis uznał, że rewelacyjnym pomysłem będzie zdetonowanie granatu dymnego w centrum szkoleniowym klubu. Gdy klub się o tym dowiedział uznał, że rewelacyjnym pomysłem będzie wyrzucenie Mellisa z drużyny.

Za internet

Internet prawdopodobnie został stworzony po to, żeby pokazywać zdjęcia kotów i dać sportowcom możliwość robienia głupich rzeczy. Przeważnie nic, może poza wstydem albo niewielkim zamieszaniem, z tego nie wynika, ale czasami konsekwencje są poważniejsze. Co nieco wiedzą o tym na przykład Buck Burnette, który pożegnał się z futbolową reprezentacją University of Texas, gdy po wyborze Baracka Obamy na prezydenta, ozdobił swój profil na Facebooku rasistowskimi wpisami pod jego adresem. Z kolei bramkarz Stijn Stijnen transfer z Club Brugge, gdzie grał przez 11 lat do Beerschot AC, zawdzięcza temu, że wraz z rodziną oczerniał w sieci władze klubu i pozostałych zawodników, kreując siebie na bohatera.

Za seks

Można wylecieć po prostu za seks jak Brandon Davies, który przyznał, że kochał się ze swoją dziewczyną, czym złamał kodeks mormońskiej uczelni BYU i musiał pożegnać się z jej koszykarską reprezentacją. Można też wylecieć za seks z przytupem niczym Dino Drpić. Zawodnik Dynama Zagrzeb przestał być zawodnikiem Dynama a zaczął Karlsruhe po tym, jak jego żona  - chorwacka celebrytka Nives Celzijus ogłosiła w telewizji, że baraszkowała z piłkarzem na środku stadionu Maksimir. Ponoć dla pary nawet zapalono reflektory.

Za urodę

Brzmi dość dziwnie, ale jeśli wierzyć byłej chińskiej piłkarce - Zhou Yuwei - to jej przygoda ze sportem zakończyła się tym, że wywaloną ją z zespołu za nadmiar urody. Podobno stało się tak, gdyż reszta zawodniczek była zazdrosna o piękną koleżankę i wykluczyły ją ze swego grona. Dziewczyna podzieliła się tymi rewelacjami ze światem, gdy w 2011 wystąpiła w reality show, w którym poszukiwała swojej brzydszej połówki. Trzeba jej przyznać, że zareklamowała się całkiem nieźle, a czy rzeczywiście jest nadprogramowo piękna, oceńcie sami.

Zhou YuweiZhou Yuwei fot. Internet

Za brutalność

Nigel de Jong swoimi zagraniami wielokrotnie udowadniał, że w poprzednim życiu był Hunem Attylą albo przynajmniej sporym taranem. Kiedy w 2010 roku Holender brutalnym atakiem złamał nogę Hatema Ben Arfy, selekcjoner Oranje Bert van Marwijk ukarał go, przez jakiś czas nie wysyłając mu powołań. Agresja nie pomogła także karierze bramkarza Meksyku Jose de Jesusa Corony, który po jednym z ligowych meczów uderzył głową trenera rywali, co kosztowało go wyrzucenie z kadry na Złoty Puchar CONCACAF w 2011 roku. Ma czego żałować szczególnie, że w telewizji mógł oglądać jak jego koledzy sięgają po złote medale.

Za plucie

Stosunki na linii piłkarze-arbitrzy często nie układają się najlepiej. Czasem układają się nawet najgorzej, co może sprawić, że zawodnik zostanie wyrzucony z boiska, a bywa, że i z drużyny. Przekonał się o tym Aleksandar Żivković, który swą trzyletnią przygodę z chińskim Shandong Luneng zakończył, gdy postanowił zaprotestować przeciw pokazaniu mu żółtej kartki, plując na sędziego. Podobno są kultury, gdzie takie zachowanie uznawane jest za wyraz szacunku. I takie, gdzie w ten sposób proponuje się sprzedaż wielbłądów po okazyjnej cenie.

Za pijaństwo XXL

Wprawdzie motyw używek i imprez miałem w tym tekście pominąć, ale wyczyny takich zawodników jak Peszko, Adriano, Ronaldinho czy inni sportowcy kończący się na ''o'', to naprawdę dziecinne igraszki w porównaniu z tym, co wywinął Robert Vietze. Wschodząca gwiazda amerykańskiego narciarstwa powiedziała ''pa pa'' reprezentacji, a być może nawet przywita się z więzieniem (grozi mu rok za kratkami) dzięki wyczynowi z sierpnia 2011 roku. Vietze leciał wówczas samolotem, co samo w sobie nie jest takie złe, tyle że był wówczas zalany bardziej niż Rów Mariański, ale nawet to pewnie dałoby się przeżyć, gdyby nie uznał, że koniecznie musi skorzystać w toalety, a jego mózg był w stanie, w którym ubikacje i 11-letnie dziewczynki wyglądają tak samo. Oddanie moczu na nogę (niektórzy twierdzą, że podłogę obok) małej pasażerki zaowocowało awanturą i aresztowaniem. Sam narciarz po incydencie powiedział, że nie ma zamiaru przepraszać, bo był kompletnie pijany i nie wiedział, że sika na kogoś, a nie do ubikacji.

Andrzej Bazylczuk

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.