Polscy mistrzowie Anglii, Hiszpanii, Włoch i Niemiec o osiągnięciu Polaków z Borussii specjalnie dla Z Czuba

Jest szansa, że w sobotę Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek założą mistrzowską koronę Bundesligi po raz drugi z rzędu. Borussia Dortmund gra ze swoją imienniczką z Moenchengladbach i jeśli wygra, zostanie Mistrzem Niemiec. Polacy nie wychowali zbyt wielu mistrzów czterech najlepszych lig Europy. Tych, którzy takie sukcesy osiągali, zaprosiliśmy do jednego stołu, gdzie podzielili się z nami wrażeniami na temat dokonań Borussii.

Udział biorą:

Zbigniew Boniek - Mistrz Włoch z 1984 roku z Juventusem, w którego barwach rozegrał w ówczesnym sezonie Serie A 27 spotkań.

Sławomir Wojciechowski - Mistrz Niemiec z lat 2000, 2001 w barwach Bayernu, dla którego rozegrał w sumie 3 spotkania strzelając jedną bramkę i asystując przy drugiej.

Tomasz Kuszczak - Mistrz Anglii z lat 2007, 2008 w barwach Manchesteru United, dla którego rozegrał w tych dwóch sezonach 15 spotkań ligowych.

Jerzy Dudek - Mistrz Hiszpanii z 2008 roku z Realem Madryt, w którego barwach rozegrał wówczas jedno ligowe spotkanie.

Jacek Krzynówek - Mistrz Niemiec 2009 roku z Wolfsburgiem, z którego odszedł w połowie mistrzowskiego sezonu po rozegraniu 4 spotkań w barwach Wilków

Boniek - To może ja zacznę z racji, że jestem tutaj najstarszy rangą, najstarszy metryką i w ogóle powinienem tutaj być sam, z wiadomych względów...

Dudek - Można wiedzieć, jakich względów, Stara Damo?

Kuszczak - I gdzie jest napisane, że najlepszy powinien zaczynać? Moim zdaniem najlepszy zawsze czeka na swoją szansę, dlatego jest najlepszy. Cierpliwość się liczy najbardziej.

Krzynówek - W moim przypadku to by się nie sprawdziło. Gdybym cierpliwie czekał na ławce w Wolfsburgu, pewnie byśmy nie wygrali mistrzostwa, bo Felix Magath zamiast kierować drużyną, masowałby moją małą stopę.

Wojciechowski - Albo byście wygrali dwa z rzędu. To działa, serio. Do mnie ostatnio w Gdańsku podeszła dziewczynka w stroju bawarskim i wręczyła mi bukiet kwiatów, zawstydzona, wyszeptawszy "danke" odeszła w nieznane.

Boniek - No dobra, panowie. Rozumiem, że jesteście bardzo dumni ze swoich sukcesów na arenie ligowej, ale mieliśmy porozmawiać o Borussii. Ja zacznę - z racji, że jestem wiadomo kim - bardzo dumnym ze swoich sukcesów człowiekiem legendą. Otóż ja uważam, że Borussia naprawdę rządzi, a Lewandowski, jeśli nadal tak będzie grał, może za jakiś czas okazać się drugim najlepszym napastnikiem w historii polskiej piłki.

Kuszczak - A kto teraz jest drugim najlepszym napastnikiem?

Boniek - Hmm. Serio pytasz?

Kuszczak - Serio pytam.

Boniek - Pfff... No ja myślę, że Kazimierz Greń musi nieźle piłkę w bramkę kopać. Oliver Bierhoff polskiej piłki.

Dudek - Hmm... Wracając do Lewandowskiego, moim zdaniem powinien odejść do Realu Madryt, jeśli chce odnosić sukcesy. Albo do Milanu. Albo do Manchesteru United.

Kuszczak - Tak, niech przejdzie do United. To da mu tytuł króla strzelców w barwach Watfordu.

Wojciechowski - Ja polecam Bayern.

Krzynówek - Ja też. Polecam przejście w połowie przyszłego sezonu do Bayernu, co może dać mu mistrzostwo i wicemistrzostwo w jednym sezonie.

Boniek - A co byście polecili Błaszczykowskiemu i Piszczkowi? Żeby im sodówa nie odbiła?

Dudek - Powinni odejść do Realu Madryt, jeśli chcą odnosić sukcesy. Albo do Milanu. Albo do Manchesteru United.

Wojciechowski - Ja poleciłbym im maksymę, którą kiedyś szepnął mi na ucho Olivier Kahn. To szło jakoś tak: "chwytaj dzień". Chwyciłem to w locie - chodzi o to, żeby się nie załamywać tym, co nastąpi po wygraniu dwóch dojczemajstrów. Raz na wozie, raz w Olimpii Grudziądz.

Krzynówek - Ja Błaszczykowskiemu życzę zdrowia, bo jak jest zdrowie, to wszystko jest. A Piszczkowi życzę udanych zakupów w Biedronce. I żeby się nie ważył kupować nigdzie indziej.

Kuszczak - A ja wszystkim polskim chłopakom z Borussii życzę dobrego Kloppa. I niech nawiązują do naszych wielkich sukcesów.

Dudek - Podpisuję się pod tym obiema rękawicami.

Boniek - Myślę, że wszyscy możemy się pod tym podpisać. Kochani dortmundczycy! Opiekujcie się naszo polsko piłko kopano, jak tylko umiecie najlepiej. A my będziemy przy każdej okazji przypominać, jak wysoko mierzycie, do jakich sukcesów nawiązujecie. Sto lat!

Spiro

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.