- W końcu nie mówimy tutaj o Wściekłych Bąkach Mszczerzyno, ani o wesołej drużynie kolonistów z Giżycka, tylko o - co by o niej nie mówić - legendzie polskiej piłki. Kazimierz Deyna, Łazienkowska, osiem mistrzostw kraju, czternaście Pucharów Polski, półfinał Pucharu Europy 1970, półfinał Pucharu Zdobywców Pucharów 1991, ćwierćfinał Ligi Mistrzów 1996... I te sukcesy można by wymieniać dalej, ale po co? W każdym razie Legia jest rozpoznawalną drużyną, a obcokrajowcy nie mieszkający na stałe w naszym kraju i orientujący się nieco w meandrach futbolu z Trzeciego Świata zawsze powiedzą ''Boniek, Buzała, Wisła, Lech, Legia''. Przynajmniej nie trzeba już inwestować w budowanie marki.
- I to także w Europie. Legioniści raczej regularnie łapią się do europejskich pucharów, a nawet regularnie mają przynajmniej przez większość sezonu szanse na tytuł mistrzowski. Co akurat specjalnie dziwnym nie jest, jako że w naszej lidze mistrzostw się nie wygrywa - mistrzostwa po prostu przegrywają inni, którzy robią wszystko, by ich nie zdobyć. Co więcej, jak pokazał ten sezon, stołecznej drużynie potrafi w takim ubogim kuzynie Ligi Mistrzów iść całkiem przyzwoicie. Wstydu nie ma.
- Warszawa to stolica państwa objętego recesją tak jak chwilowo wszystkie inne państwa świata, ale jednocześnie w stopniu mniejszym niż 99% całej reszty globu. Miasto jest duże, ciągle rośnie, jest wspaniałym rynkiem, a dodatkowo Legia nie ma w nim żadnej konkurencji. To znaczy teoretycznie ma, ale przy całej mojej sympatii dla nich, kibice Polonii są jak ninja - ubierają się na czarno i są najwyraźniej niewidzialni.
- Stadion jest gotowy, znośny, podobno nawet bardzo znośny, więc i ta inwestycja już odpada. I to inwestycja kosztująca potencjalnie mnóstwo diengów czy innego wampum.
- Jakby tego wszystkiego było mało, Akademia Piłkarska Legii jest ostatnio na fali. Młodych legionistów da się wyprzedać za sensowne pieniądze, sprowadzić za nie emerytów z Ligue 2 (i jeszcze trochę wampum zostanie), którzy na polską Ekstraklasę i tak powinni wystarczyć i biznes będzie się kręcił.
- To jedyna drużyna w Europie, a nawet jeśli wierzyć Tomaszowi Wołkowi oraz gromadzie innych ekspertów od pozaeuropejskiej piłki, na świecie, która ma w swoim składzie Jakuba Wawrzyniaka. Już widzę to hasło reklamowe ''Jedyny Zespół Z Wawrzyniakiem vs PSV Einhoven! One Man Stand Up Show!''. 60 milionów za taką okazję wydaje się być naprawdę marnymi groszami.
Łukasz Miszewski