1. Franciszek Smuda przebacza Arturowi Borucowi. Biegną razem przez pole słoneczników, padają sobie w objęcia, łapią się za ręce i pędzą w stronę mikrofonów. Po czym golkiper Fiorentiny mówi, że oczywiście, tak, godzi się z pozycją bramkarza numer dwa w kadrze i już nawet jako 20-latek był fanem 10-letniego Wojtka Szczęsnego, a jedyną imprezą, jaką zamierza zorganizować podczas Euro są urodziny Kamila Grosickiego w McDonald`s.
2. Franciszek Smuda dotrzymuje słowa i nie powołuje żadnych stranierich. Nasza kadra traci Damiena Perquisa, Sebastiana Boenischa, Ludo Obraniaka i Eugena Polanskiego, a zamiast nich na Euro jadą Krzysztof Nykiel, Sławomir Cienciała, Dariusz Łatka i Robert Szczot.
3. Franciszek Smuda przedstawia swoich zawodników, pokazując ich slajdy przebranych w stroje klaunów. Bo jedyną rzeczą śmieszniejszą od polskiej reprezentacji jest tylko polska reprezentacja w strojach klaunów.
4. Franciszek Smuda zabiera na Euro Sławomira Peszkę. W roli dietetyka, fizjoterapuety oraz kaowca .
5. Franciszek Smuda powołuje Piotra Brożka. Tłumaczy, że wierzy w starą przepowiednię podkreślającą konieczność utrzymywania stałej liczby Brożków w drużynie, a Paweł nie dość, że sprawdzał się w niej średnio, to jeszcze jest już passe i nie poszło mu w Celtiku, co by dodatkowo świadczyło o tym, że jest kompletnie bez formy.
6. Franciszek Smuda powołuje Tomasza Frankowskiego. Podkreśla, że ''Franek'' nie tylko strzelił 15 bramek w tym sezonie Ekstraklasy, ale też, że sam potrzebuje mieć w drużynie kogoś w swoim wieku, kto tłumaczyłby mu takie zwroty piłkarzy jak ''Elo'', ''ale ziomster piłkę wyekspediował z dzielni, na zupełnie inny kwadrat'' oraz ''zagrałeś jak Justin Bieber''. A po meczach mogliby sobie analizować je przy kominku Antoniego Piechniczka, pykając fajki w eleganckich szlafrokach.
7. Franciszek Smuda postanawia wykorzystać jeszcze w reprezentacji Michała Żewłakowa. Uznaje, że to po pierwsze siła doświadczenia, po drugie ostoja defensywy lidera Ekstraklasy, a po trzecie nazwisko powodujące konsternację w każdym obozie rywali.
8. Franciszek Smuda powołuje Macieja Iwańskiego. ''Żeby było śmieszniej''.
Łukasz Miszewski