No dobra. To kto ma lepszy hymn eurowy, Polska czy Ukraina?

Ukraińcy nie gęsi i swój hymn również mają. Piosenką Wboliwaj jest zupełnie inna, niż polskie Koko Euro spoko. Oceniliśmy oba kawałki w różnych, ważkich naszym zdaniem dla hymnu Euro, kategoriach. Następnie podliczyliśmy punkty. I już wiemy.

Na początek prezentacja pretendentów:

Jarzębina - Koko Euro spoko

 

All Stars - Wboliwaj (Kibicuj)

 

- Muzyka. Jarzębinkowa melodia oparta na ludowych motywach jest tak wyrafinowana, jak strzały piszczelą Pippo Inzaghiego. Ukraińcy piosenkę swoją śpiewają na bazie reggae'owego utworu Dmytro Hołuba i raczej zepsuli oryginał, niż go ulepszyli, ale stopień komplikacji warstwy melodycznej, możliwości i różnorodność wokalna wykonawców każe ich w tej kategorii oceniać znacznie wyżej.

1:0 dla Ukraińców

- Tekst. Oba teksty ocierają się dość często o brutalne pustosłowie. Koko jakie jest, każdy słyszy, mordercza walka o rym zabija sens, jeśli o sens kiedykolwiek w tej piosence chodziło. Ukraińcy natomiast uprawiają wyliczankę dla potrzeb fundamentalnej, tytułowej potrzeby kibicowania. Jest tam na przykład taka fraza "Wiedzą wszyscy, że ci wygrywają, którym aktywnie się kibicuje". Prawda zawarta w tej frazie jest tak fundamentalna, jak Wawrzyniak na gdańskiej murawie. Jak dla nas, bezbramkowy remis w tej konfrontacji.

1:0 dla Ukraińców - Motywy piłkarskie. Jeśli chodzi o warstwę tekstową - tutaj Koko rządzi. Piłka leci hen wysoko (prawdopodobnie po strzale Peszki, który na Euro nie jedzie, ale twórcy mogli o tym nie wiedzieć, gdy to pisali), natomiast u Ukraińców w tekście słowem o piłce nożnej - tylko kibicowanie i kibicowanie.

Zupełnie odwrotnie ma się sprawa z warstwą wizualną, w której Ukraińcy wręcz przegięli z ilością piłek, szalików piłkarskich, koszulek i stadionów. A Jarzębinki, cóż, raczej kojarzą się z mlekiem prosto od krowy, niż piłką prosto od Peszki. Kolejny remis, punktowy.

2:1 dla Ukraińców - Motywy Eurowe. Tutaj Ukraińcy sprawę mają ogarniętą znacznie bardziej profesjonalnie - jest Tango 12 przekraczająca granicę (swoją drogą jest tu pewien fałsz, bo żadna piłka nie przekroczyłaby tak szybko granicy z Ukrainą), są symbole Euro łącznie z arenami mistrzostw. A panie Jarzębinki chyba nie za bardzo wiedzą, jaki kaliber ma impreza, której stały się chcąc nie chcąc symbolem.

3:1 dla Ukraińców - Optymizm. Nie dajmy się zwieść uśmiechniętym buźkom łupiącym do nas z ukraińskiego, profesjonalnego teledysku - w konfrontacji z paniami w podeszłym wieku skaczącymi po scenie w strojach ludowych uśmiechy kijowskich celebrytek, obojętnie jak pięknych, są tandetną podróbką entuzjazmu. Jarzębinki punktują.

3:2 dla Ukraińców - Taneczność. Refren Koko to jest wielka bomba, którą czeka wiele przeróbek i imprezowych detonacji. Ukraińcy mają jednak utwór do tańca gotowy i kompletny, utrzymujący się w jednym klimacie dance'owym przez cale 3 minuty. Oni zdobywają kolejny punkt.

4:2 dla Ukraińców - Grywalność. Ta kategoria to określenie potencjalnego wpadania w ucho, łatwości odtworzenia utworu, śpiewania, nucenia na własny i zbiorowy użytek. Koko Euro spoko wygrywa tę konfrontację, gdyż chwilowo nie przypominamy sobie czegoś bardziej wpadającego w ucho, no może poza "Abba Ojcze".

4:3 dla Ukraińców

- Swojskość. Ukraińcy pogrzebali swoje szanse w tej konfrontacji słowami "Możesz nie pić wódki, ale kibicuj" - to jest strasznie nieukraiński, niesłowiański tekst, który raczej nie przejdzie miejscowym przez gardło bez wspomnianej wódki. A Jarzębinki jednak swojskością aż kolą w oczy. To kolejny punkt dla naszych śpiewaczek, a w konfrontacji dwóch piosenek eurowych padł remis. Spoko.

4:4

Pokaż jak kibicujesz i wygraj nagrodę - weź udział w konkursie

Spiro

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.