5 dni do Euro 2012: 5 jeszcze większych nieobecnych

Jeszcze większych, bo złożonych z pojedynczych nieobecnych piłkarzy. Tak, chodzi o reprezentacje.

Pokaż jak kibicujesz i wygraj nagrodę - weź udział w konkursie

Szwajcaria - Szwajcarów brakować będzie, bo jakieś tam sukcesy FC Basel w tej edycji Ligi Mistrzów to efekt tego, że dorobili się całkiem fajnego i grającego ładną piłkę pokolenia zawodników. Tacy młodzi, aczkolwiek już ogarnięci futbolowo ludzie jak Xherdan Shaqiri, Valentin Stocker czy Granit Xhaka mogliby trochę namieszać w skostniałym światku Mistrzostw Europy. Jeśli dodamy do tego jeszcze Diego Benaglio z Wolfsburga, Stephana Lichtsteinera z Juve, Philippe`a Senderosa z Fulham, Johana Djourou z Arsenalu, Gokhana Inlera z Napoli, Erena Derdiyoka z Bayeru Leverkusen czy Valona Behramiego z Fiorentiny, otrzymujemy całkiem ładny zestaw. Lepszy nawet niż Happy Meal.

Serbia - Serbów, kiedy nie grają, brakuje zawsze. Nie tylko kibicowsko, ale przede wszystkim piłkarsko. Bo w ten sposób jeszcze przez co najmniej dwa lata będą musieli być taką niespełnioną nadzieją, jak jakieś puzzle w jajku-niespodziance. Ponieważ, gdy się ma w obronie Aleksadra Kolarova, Branislava Ivanovicia, Nevena Suboticia i do niedawna jeszcze Nemancję Vidicia, a mimo to pozwala napastnikom rywali na niemal wszystko, to coś jest poważnie nie tak. A jeśli się doda do tego Zorana Tosicia, Milosa Krasicia, Dejana Stankovicia i do niedawna Adema Ljajicia, którzy nie potrafią znajdować drogi do bramki przeciwników, to coś jest nie tak razy dwa.

Turcja - Wszyscy chyba pamiętają, jak Turcy grali cztery lata temu w Austrii i Szwajcarii. A jeśli nie pamiętają, to przypomnimy - grali tak, że w połowie Europy zapełniały się oddziały kardiologiczne. W grupie wygrali ze Szwajcarią 2:1 po golu Ardy Turana w doliczonym czasie gry, a z Czechami 3:2 po pogoni w ostatnich 30 minutach ze stanu 0:2. Dwie ostatnie bramki Nihat strzelił w 87. i 89. minucie. To jednak nie był koniec horrorów. Do przejścia Chorwatów w ćwierćfinale potrzebowali rzutów karnych. W półfinale trafili z kolei na Niemców i przegrali nieznacznie 2:3 w samej końcówce meczu. Uff. Od samego wspominania można dostać tachykardii . Tajemnicą pozostaje, jak mając w składzie Nuriego Sahina, braci Altintopów, nowy nabytek Atletico Madryt czyli Emre Belozoglu czy Mehmeta Topala z Valencii, prowadzeni przez Guusa Hiddinka Turcy nie zdołali awansować do Euro 2012.

Bośniacy - Grają atrakcyjnie wizualnie (wszystkie trzy fanki Semira Stilicia zapewniamy, że to nie o niego chodzi), w barażach do MŚ 2010 dzielnie bronili się przed Cristiano Ronaldo oraz pozostałymi dziesięcioma Portugalczykami, których ubrali w koszulki, żeby robili za tło dla niego. Poza tym mają kilku naprawdę ekscytujących piłkarzy (wszystkie trzy fanki Semira Stilicia zapewniamy, że to nie o niego chodzi). Emir Spahić? Miralem Pjanić? Zvjezdan Misimović? Vedad Ibisević? Edin Dżeko? No jasne, że o nich słyszeliście.

San Marino - San Marino brakuje ewidentnie. W naszej grupie. Nie tylko wprowadzaliby element zabawy, a także radości, tak mało obecnie widocznej w światowym futbolu, ale też już od lat znakomicie mamy rozpisane ich schematy taktyczne. W końcu nie tak dawno temu wygraliśmy z nimi aż 10:0.

Łukasz Miszewski

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.