Fanfary i fujary - dzień 21.

Mamy już skład wielkiego finału. Zadłużeni Włosi wyrzucili z turnieju ratujących finansowo pół Europy Niemców. Żadnej wdzięczności. Ale jak wiadomo, w futbolu nie ma miejsca na sentymenty.

Fanfary

Mario Balotelli

Fanfara numero uno: Za pierwszą bramkę, dającą prowadzenie Włochom 1:0.

Mario Balotelli

Co! Za! Strzał! Na! 2!:!0!

Mario Balotelli

Ponieważ po zdjęciu koszulki zobaczyliśmy mięśnie, jakich świat nie widział od czasów gadów naczelnych. I kto by przewidział, że skrzyżowanie dinozaura z piłkarzem oraz gość, który chyba ćwiczy podnoszenie innych dinozaurów w przydomowym ogródku jest w stanie zasadzić Niemcom dwie bramki w 36 minut? Swoją drogą oczywiście zdjęcie koszulki kosztowało Super Mario żółtą kartkę. Wiadomo - skrzyżowanie geniusza z idiotą.

Giangluigi Buffon

Na początku dwa małe potknięcia, ale potem bezbłędny, a nawet lepiej... Czyli chyba uberbezbłędny, czy jakoś tak.

Cały mecz

Spójrz na mecz Portugalia - Hiszpania. Spójrz na drugi półfinał. Jeszcze raz spójrz na mecz Portugalia - Hiszpania. Znowu spójrz na mecz Niemcy - Włochy. Czujesz różnicę? Siedzę na koniu .

Niemcy i Włosi tak ogólnie

Niestety, czegokolwiek by wierni i zakochani w tej drużynie fani kadry Vicente del Bosque nie powiedzieli - to właśnie powinien być finał Euro 2012. Jedni świetni, drudzy również znakomici, brawa dla Niemców za cały turniej, dla Włochów zresztą też, choć oni jeszcze grają dalej.

Fujary

Niemiecka obrona

Do tej pory niemalże monolit, w którym nawet najsłabszy Jerome Boateng wyglądał na solidnego. W spotkaniu z Włochami już monolitem nie byli, popełniali błędy w kryciu i czasem sprawiali wrażenie, jakby kompletnie nie mieli pojęcia, w którą stronę poleci piłka.

Mario Gomez

Od tej pory macie nasze oficjalne pozwolenie na zmienianie w każdym dowcipie o Rasiaku ''Grzegorz Rasiak'' na ''Mario Gomez''.

Claudio Marchisio i Antonio Di Natale

Ten pierwszy dwukrotnie w niemal stuprocentowej sytuacji strzelił koło bramki Neuera, ten drugi tylko raz, ale również w momencie, w którym powinien był bramkarza Niemców pokonać. Chyba zapomnieli, że grają z Bundeskadrą, która zawsze gra i walczy do końca i spokojnie marnować ''setki'' można tylko w momencie, w którym prowadzi się z nią 5:0 w 89. minucie.

Łukasz Miszewski

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.