Przegląd meczów otwarcia Euro

''Historia jest nauczycielką życia'', mawiali starożytni i nasza pani od historii. Co prawda po przeanalizowaniu wszystkich dotychczasowych meczów otwarcia mistrzostw Europy nie jesteśmy mądrzejsi ani w kwestii dzisiejszego wyniku konfrontacji Szwajcarów z Czechami, ani tym bardziej naszej jutrzejszej batalii z Niemcami, ale za to dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy.

Na początek trochę statystyki. Szwajcarzy w premierowym meczu wystąpili raz (remisując), a Czesi (czy dokładniej: Czesi i Słowacy) dwa razy (przegrywając i wygrywając). Najwięcej, bo aż trzykrotnie, tego zaszczytu dostąpili Francuzi i Niemcy (RFN). Średnia liczba goli w meczu otwarcia to 2,75. Bilans meczów gospodarze kontra goście (w latach 1976 i 1980 w meczach otwarcia nie brali udziału gospodarze) jest idealnie remisowy (3-4-3), podobnie jak bilans bramek (14:14), z tą jedynie różnicą, że miejscowi częściej niż przyjezdni gole strzelali do przerwy. Data dzisiejszego spotkania otwierającego Euro jest drugą najwcześniejszą ze wszystkich dotychczasowych (1968 roku i premiera 5 czerwca). 8 razy pierwsze mecze mistrzostw rozgrywano wieczorem (godziny: 20, 20:15, 20:30 i 20:45), a tylko cztery razy (późno) po południu (15 czasu brytyjskiego czyli 16 na kontynencie, 17:45, 18).

6.07.1960, Paryż: Francja - Jugosławia 4:5 (2:1)

0:1 Galić (11.), 1:1 Vincent (12.), 2:1 Heutte (43.), 3:1 Wisniewski (53.), 3:2 Żanetić (55.), 4:2 Heutte (62.), 4:3 Knez (75.), 4:4 Jerković (78.), 4:5 Jerković (79.)

Do 1976 roku włącznie, mecz otwarcia turnieju finałowego był jednocześnie półfinałem. W Paryżu do przerwy Francuzi prowadzili 2:1, a do 74 minuty utrzymywał się wynik 4:2 dla gospodarzy. Wówczas jednak czwarty i piąty bieg wrzucili Jugosłowianie i strzelając gole kolejno w 75., 78. i 79. minucie, rozstrzygnęli pojedynek na swoją korzyść. Drażen Jerković (na zdjęciu), którego trafienia przesądziły o zwycięstwie ''Plavich'', dwa lata później został jednym z kilku królów strzelców MŚ w Chile.

17.06.1964, Madryt: Hiszpania - Węgry 2:1 (1:0, 1:1, 1:1)

1:0 Pereda (35.), 1:1 Bene (84.), 2:1 Amancio (115.)

Węgrzy mieli młodą i utalentowaną drużynę, ale Hiszpania miała niesamowitego Luisa Suareza, który asystował przy golu Peredy, przerzucając piłkę nad zdumionym murem węgierskich obrońców. Z kolei, jak pisze nieoceniony Andrzej Gowarzewski w swojej Encyklopedii Piłkarskiej ''Fuji'', wyrównujący gol Benego był niezwykły z kilku powodów.

''Bramkarz gospodarzy, Jose Angel Iribar w tym dniu był najmłodszym bramkarzem finałów w całej historii rozgrywek o ME (21 lat i 109 dni; Igor Akinfiejew cztery lata temu miał 18 wiosen, ale nie zagrał w żadnym meczu). Bramkę strzelił mu Ferenc Bene (19 i pół roku, co do dnia!), który przez następne 20 lat był najmłodszym zdobywcą gola w turnieju finałowym. Dla przeciwwagi, belgijski sędzia Arthur Blavier, to najstarszy arbiter w historii imprezy. Miał już za sobą 50. urodziny i ten mecz to honorowy gest władz UEFA pod adresem zasłużonego rozjemcy - pozostał jedynym, który biegał na murawie wśród uczestników rozgrywek finałowych po przekroczeniu 50. lat''.

A gdyby Amancio nie trafił na 5 minut przed końcem dogrywki, o awansie decydowałoby losowanie...

5.06.1968, Neapol: Włochy - ZSRR 0:0

W latach 1968 i 1972 półfinały rozgrywano o tej samej porze - za mecz otwarcia uznajemy ten z udziałem kraju-gospodarza mistrzostw.

Już w 3 minucie urazu doznał wielki Gianni Rivera, a ponieważ zmian zawodników w trakcie meczu jeszcze wówczas nie praktykowano, gospodarze musieli przez prawie 2 godziny bronić się w osłabieniu. Jak to Włosi - czynili to skutecznie. Po dogrywce zarządzono losowanie (mecz powtarzano tylko w wypadku remisu po 120 minutach w finale), które przesądziło o awansie Italii. Był to jedyny przypadek w historii ME, gdy rzut monetą rozstrzygnął spotkanie.

14.06.1972, Antwerpia: Belgia - RFN 1:2 (0:1)

0:1 Müller (24.), 0:2 Müller (71.), 1:2 Polleunis (83.)

4 gole w 2 meczach turnieju finałowego. 11 goli licząc eliminacje. Belgijskie ME miały jednego bohatera. Gerd Müller. Całe szczęście, że nie zagra przeciwko nam w niedzielę.

Lustige Videos - Gratis Fun Video - Deine funny Videos bei Clipfish

16.06.1976, Zagrzeb: Czechosłowacja - Holandia 3:1 (1:0, 1:1, 1:1)

1:0 Ondruš (19.), 1:1 Ondruš (sam. 77.), 2:1 Nehoda (114.), 3:1 Vesely (118.)

Pierwszy i jedyny raz w historii w premierowym meczu turnieju finałowego ME:

- jeden zawodnik strzelił gole zarówno do cudzej, jak i własnej bramki (Ondruš)

- aż trzech graczy zostało usuniętych z boiska (Pollak, Neeskens, van Hannegem)

Gol na 2:1 padł po tym, jak Holendrzy licząc na gwizdek sędziego po dość wyraźnym faulu na Cruyffie, stanęli w miejscu. Gwizdka nie było, było za to trafienie Nehody i wykluczenie dla van Hannegema, który powiedział walijskiemu arbitrowi co o nim sądzi.

11.06.1980, Rzym: RFN - Czechosłowacja 1:0 (0:0)

1:0 Rummenigge (57.)

Mecz otwarcia powtórką finału sprzed 4 lat. Udany rewanż Niemców za porażkę po słynnym karnym Panenki.

12.06.1984, Paryż: Francja - Dania 1:0 (0:0)

1:0 Platini (78.)

Michel Platini swoim golem w meczu otwarcia dogonił wówczas na liście najlepszych snajperów reprezentacji Francji Justa Fontaine'a (po trafieniu z Danią, obaj mieli po 27 goli). A potem były kolejne bramki, korona króla strzelców i tytuł dla Francji.

10.06.1988, Düsseldorf: RFN - Włochy 1:1 (0:0)

0:1 Mancini (53.), 1:1 Brehme (55.)

Wyglądało tak.

10.06.1992, Solna: Szwecja - Francja 1:1 (1:0)

1:0 Eriksson (24.), 1:1 Papin (58.)

Nie dotarliśmy co prawda do goli z tego meczu, ale mamy za to inne papinady.

Video JPP - Hommage et Papinade by fan-de-sports

8.06.1996, Londyn: Anglia - Szwajcaria 1:1 (1:0)

1:0 Shearer (23.), 1:1 Turkyilmaz (84.)

Skrót dopiero od 6:00, ale warto obejrzeć cały przegląd Euro '96

10.06.2000, Bruksela: Belgia - Szwecja 2:1 (1:0)

1:0 Goor (43.), 2:0 E. Mpenza (46.), 2:1 Mjällby (53.)

Nie żebyśmy widzieli wszystkie gole strzelone w meczach otwarcia, ale trudno nam wyobrazić sobie większego farfocla na otwarcie ME, niż ten, który puścił De Wilde.

A przy okazji, przypominamy tym, którzy twierdzą, że gospodarze zawsze wychodzą z grupy: Belgia odpadła kosztem Turcji. Czyli Austriacy nie będą pierwszymi...

12.06.2004, Porto: Portugalia - Grecja 1:2 (0:1)

Niby wszyscy doskonale to pamiętamy, ale nadal tak ciężko w to uwierzyć, że warto obejrzeć jeszcze raz.

0:1 Karagounis (7.)

0:2 Basinas (51.)

1:2 Cristiano Ronaldo (90.+3)

Bartosz Nosal

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.