Fanfary i fujary - Hiszpania - Włochy

To był mecz jak solidny horror klasy B. Była zła klątwa, którą udało się przełamać, grzechy przodków, które udało się odkupić i dzielni Hiszpanie, którzy na końcu, na ostatnich nogach ubili włoskie monstrum.

Fanfary

Iker Casillas - Jeśli drużyna awansuje po karnych, to bramkarzowi należą się fanfary. A jeśli przy okazji broni tak, jak wcześniej bronił Casillas, ratując drużynę choćby przy strzale Di Natale (napastnik Udinese, kiedy strzelał, miał przed sobą pustą bramkę, a kiedy piłka leciała - już pełną) - fanfary należą mu się tym bardziej. Mówiło się, że jeden z najlepszych bramkarzy świata nie miał jeszcze na tym turnieju swojego dnia. No to już miał.

Gianluigi Buffon - W decydującej serii obronił karnego, wcześniej kilkakrotnie kapitalnie bronił strzały Hiszpanów. Pomylił się tylko raz, kiedy psikusa zrobiła mu nieobliczalna piłka i po strzale Senny Buffon wypuścił piłkę. Wtedy jednak uratował go słupek. Tak czy inaczej, bez niego Włosi zapewne pożegnaliby się z turniejem już ponad pół godziny wcześniej.

Hiszpańska destrukcja - To, że Włosi grali wczoraj jak Włosi zaskoczeniem nie było. Ale to, że długimi chwilami jak Włosi grali Hiszpanie - to już coś nowego. Hiszpanie niby rozgrywali piłkę, niby konstruowali i nacierali, ale robili to w żółwim tempie, ostrożnie, jakby przed bramką Buffona czekały na nich wilcze doły. I nawet wtedy kilkakrotnie musiał ratować ich Casillas. Ostatecznie jednak się udało - dotrwali do karnych, w których okazali się lepsi. Że zanudzili? Za to zwyciężyli i mają medal mistrzostw Europy.

Tradycja - Po 88 latach odeszła od nas nasza bliska przyjaciółka, Tradycja, według której Hiszpanie ZAWSZE przerywają z Włochami w meczach o stawkę. Zostawiła nas nieutulonych w żalu i zagubionych. Kiedy przy nas była wiedzieliśmy jak jest i o co chodzi - mogliśmy z łatwością pozować na znawców, typując w meczu dwóch pozornie równorzędnych drużyn zwycięstwo Włochów. Odeszłaś od nas do miejmy nadzieję lepszego świata, w którym mundial, Euro i Liga Mistrzów trwają cały rok, a polscy piłkarze potrafią prosto kopnąć piłkę. O zmarłych należy pisać tylko dobrze albo wcale, a ponieważ my piszemy - nagradzamy Tradycję fanfarami.

Fujary

Danielle De Rossi i Antonio Di Natale - Nie strzelili karnych, a ich drużyna pożegnała sie z turniejem. Jasne, mogło się zdarzyć każdemu, ale zdarzyło się akurat im.

Klątwa 22 czerwca - 22 czerwca Hiszpanie czterokrotnie grali na wielkiej imprezie mecz zakończony rzutami karnymi i za każdym razem przegrywali. Tym razem jednak klątwa albo wzięła sobie wolne albo nie połapała się, którzy to Hiszpanie.

Schematy na Kollera - Byliśmy przekonani, że po odpadnięciu Czechów już ich nie zobaczymy. Okazało się jednak, że schematy na Kollera mają podwójne obywatelstwo i lekce sobie ważąc przepisy UEFA zagrały także w reprezentacji Włoch, dla niepoznaki zmieniając nazwisko na schematy na Toniego. My się jednak nabrać nie daliśmy - to uporczywe wrzucanie wszystkich piłek na głowę wysokiego napastnika w nadziei, że coś zrobi rozpoznalibyśmy nawet po ciemku i z zamkniętymi oczami. Zwłaszcza po efektach, które można było wczoraj spokojnie zdefiniować jako zerowe.

Kartka Andrei Pirlo - Gennaro Gattuso w meczu z Hiszpanią na pewno by się Włochom przydał, ale to podań i strzałów z rzutów wolnych Andrei Pirlo zabrakło Włochom najbardziej. Nie wiemy, czy z nim Włosi potrafiliby pokonać Hiszpanów. Wiemy natomiast, że mieliby na to dużo większe szanse i że Pirlo, co równie ważne, kapitalnie strzela karne.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.