Pierwszy protest przeciwko sędziom! Szwed nie przyjął medalu

Jest pierwszy otwarty protest przeciwko sędziowaniu w Pekinie! Szwed Ara Abrahamian cisnął swój brązowy medal o matę i z rękami w kieszeni opuścił dekorację najlepszych zapaśników w kategorii 84 kg.

Wicemistrz olimpijski z Aten wszedł wściekły na podium i odebrał brązowy medal, by po chwili zostawić krążek na środku maty, gdzie toczyły się walki:

Nie dbam o ten medal. Interesuje mnie tylko złoto.

Wychodząc z hali, Szwed uderzył pięścią w barierkę i ogłosił zakończenie kariery:

To była moja ostatnia walka. Chciałem zdobyć złoty medal, więc uważam te igrzyska za nieudane.

W ten sposób Abrahamian zamanifestował sprzeciw wobec decyzji arbitrów jego półfinałowej walki.

Pochodzący z Armenii zapaśnik był przekonany, że to jemu należał się awans do finału, jednak sędziowie zadecydowali inaczej, przyznając zwycięstwo Włochowi Andrei Minguzziemu - późniejszemu złotemu medaliście. W końcowej fazie walki sędziowie odebrali Szwedowi punkt, który kosztował go wejście do finału.

Abrahamian :

Moja porażka w półfinale była zupełnie niesprawiedliwa. Kontrowersje wokół sędziowania pokazują, że Światowa Federacja Zapasów nie gra fair.

Włoch Minguzzi, któremu przyznano zwycięstwo nie był zadowolony z postawy Szweda: ''Nie powinien umniejszać mojego sukcesu. Powinniśmy okazywać szacunek dla sportowej rywalizacji i respektować wyniki''. Po porażce w półfinale, Abrahamian świetnie spisywał się w repasażach, zachowując szansę na medal. Na godzinę przed walką o brąz, szwedzki trener Leo Mylläri urządził awanturę arbitrom, którzy mieli skrzywdzić jego zawodnika i oskarżył ich o korupcję. Szwedzi sprawę chcieli przekazać Sportowemu Trybunałowi Arbitrażowemu (CAS) i zbojkotować już samo spotkanie o III miejsce, ale ostatecznie Abrahamian pojawił się na macie.

Podczas trwających igrzysk sportowcy i trenerzy wielokrotnie narzekali na sędziowanie, zwłaszcza na sprzyjanie gospodarzom, ale była to pierwsza tak otwarta manifestacja. W środę po meczu z Węgrami, australijski trener piłkarek wodnych nazwał arbitra ''dupkiem' . Na sekundy przed końcem meczu, ukarano jedną z Australijek wyrzuceniem z boiska, a rywalkom udało się wyrównać.

Z kolei po porażce Polaków z Hiszpanami, na sędziów pieklił się trener Bogdan Wenta , mówiąc, że ich decyzja była ''dziwaczna'' i że zniweczyła wysiłek całej drużyny.

Inny Polak, szpadzista Radosław Zawrotniak nazwał sędziowanie skandalicznym . Również inni nasi szermierze i szermierki zgłaszali swoje zastrzeżenia.

W czwartkowej walce o brąz Przemysława Matyjaszka, gdy rywal z Azerbejdżanu poprawiał judogę, sędziowie nie wiedzieć czemu, nie zatrzymali zegara odliczającego czas do końca walki.

Bartosz Nosal

Zobacz też:

Świetny mecz siatkarzy, łzy Otylii - podsumowanie czwartku na igrzyskach

Startują lekkoatleci - zapowiedź piątku w Pekinie

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.