Drogą losowania, cytujemy fragmenty rozmowy, która ukazała się w ''Dzienniku''.
Dziennikarz wyjaśnia następnie, że złotych krążków mamy trzy, pierwszy zdobył kulomiot (''Komar?'' - pyta Gołota), a drugi wioślarska czwórka. Dowiadujemy się, że ''wielka nadzieja białych'' szanuje wioślarzy:
A trzeci medal?
Inny dziwny sport, albo wręcz nie-sport, to dla Gołoty boks amatorski. Polak, który zdobył brązowy medal olimpijski w Seulu uważa, że wygrałby z każdym pięściarzem z Pekinu jedną ręką i na jednej nodze.
Andrzej Gołota mówi także o tym jak Amerykanie odbierają igrzyska:
I pewnie co chwila przypominają klasyfikację medalową .
Trochę wychodzi na to, że Pekin okiem Gołoty, to (choć nasz pięściarz od dłuższego czasu nie walczył) Pekin okiem podbitym.