Z Czuba Watch: Kto nie lubi Artura Boruca

Artur Boruc nie ma ostatnio lekko. Najpierw Leo Beenhakker wyrzucił go z reprezentacji za picie alkoholu, potem Gordon Strachan wlepił 50 tys. funtów kary za to samo, a teraz jeszcze przyplątały się plotki o rozwodzie i słaby występ w derbach Glasgow. I tak w niespełna trzy miesiące narodowy bohater przestał być narodowym bohaterem. Przynajmniej dla niektórych mediów.

Stosunkowo najłagodniej potraktowały Boruca ''Dziennik'' i ''Przegląd Sportowy'', które teksty o derbach Glasgow zatytułowały odpowiednio ''Celtic się skompromitował, Polak zawinił dwie bramki'' i ''Boruc się nie popisał'' . Bardziej kategoryczne w ocenie występu naszego bramkarza było ''Życie Warszawy'', które dało tytuł: ''Boruc zawalił derby'' .

Osobną kategorię stanowią tytuły zatroskane, pochylające się z niepokojem nad Borucem. Taki dała ''Rzeczpospolita'': ''Co gryzie Artura Boruca'' . Tą samą drogą, choć do kwadratu poszedł dziennik ''Polska'', który zatroskał się troską Boruca, pozwalając sobie jednocześnie na błyskotliwą grę słów: ''Borubar(dzo) zatroskany'' .

Natomiast żadnej taryfy ulgowej nie dają naszemu (i swojemu) niedawnemu bohaterowi ''Fakt'' i ''Super Express''. ''Fakt'' tekst o wyczynach Boruca zatytułował bez litości: ''Kolejny blamaż Artura Boruca'' . Ale nagrodę dla tytułu dnia zgarnia ''Super Express'', który zatytułował swój tekst ''Bronił jakby się upił'' .

Cóż, najwyraźniej łaska niektórych mediów na pstrym koniu jeździ. Jedyne, co może w tej sytuacji pocieszyć bramkarza Celticu to to, że jeśli wróci do reprezentacji i zacznie dobrze bronić - znów stanie się narodowym bohaterem. Zwłaszcza dla ''Faktu'' i ''Super Expressu''.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.