Robinho wita Chelsea... Eee, przepraszamy, Manchester

Na transferze Robinho do Manchesteru City jak na razie przejechała się Chelsea, przejechał się Robinho, nie wykluczone też, że przejechał się też Real. A biorąc pod uwagę, jak Brazylijczyk przywitał swój nowy klub - możliwe, że i Man City się przejedzie na nowym nabytku.

Skaranie boskie z tym transferem Robinho. Najpierw miał przejść do Chelsea - było to już tak pewne, jak coś bardzo pewnego. Tak pewne, że klub zaczął sprzedawać koszulki z nazwiskiem swojego nowego zawodnika. Ale zawodnik nie przyszedł i klub ''został jak ch... z tymi koszulkami''.

Potem wydawało się, że Robinho jednak zostanie w Madrycie - całkiem rozsądne, biorąc pod uwagę, że Real nie kupił prawie nikogo i w każdej chwili mogą mu się skończyć zawodnicy. Ale nie - niemal w doliczonym czasie okienka transferowego Robinho jednak zmienił klub, tyle, że na nasterydowany miliardami petrodolarów Manchester City.

Najwyraźniej i dla niego było to ciężkim szokiem, bo zaraz po przyjeździe do nowego klubu wypalił: ''Ostatniego dnia okienka transferowego Chelsea złożyła świetną ofertę, którą przyjąłem'' . Brazylijczykowi na pomoc ruszył reporter: ''Chyba ma pan na myśli Manchester'' . ''A tak, przepraszam'' - stwierdził Robinho.Już po zamknięciu okienka transferowego ujawniono, że Brazylijczyk zmieniając klub nie tylko nie przechodził testów medycznych, ale też nie do końca znał szczegóły swojego indywidualnego kontraktu. Zastanawiamy się, czy może jednym z tych nieznanych szczegółów nie był aby klub docelowy. To by tłumaczyło dlaczego zawodnik, który odchodził z Realu tłumacząc, że chce sięgać po najwyższe laury, a w tym klubie nie ma na to szansy tak chętnie przeszedł do Manchesteru City.

Miejmy nadzieję, że dzięki temu zapamiętał, w jakim gra klubie, a przynajmniej, że ta pomyłka skłoni go do wkucia tej informacji. Inaczej może być wesoło, bo po raz pierwszy w nowym zespole Brazylijczyk zagra zapewne 13 września przeciwko... Chelsea.

Copyright © Agora SA