Najgorzej skrywana tajemnica

Mamy problem z istnieniem drużyny Oklahoma City Thunder. Pomijając już fakt, że cała saga o przenoszeniu drużyny z Seattle do Oklahomy śmierdziała, to po prostu ciężko nam się oswoić z myślą, że nie ma już takiej drużyny jak Supersonics. Dlatego mamy szczególną satysfakcję z faktu, że management Thunder na każdym kroku zalicza kolejne wpadki.

Tak jak pisaliśmy, nie warto chyba cofać się w czasie zbyt daleko i opisywać dość zawiłe kwestie związane z przejęciem drużyny przez Claya Bennetta, niespełnionych obietnic wobec kibiców z Seattle oraz naginania prawa podczas przenoszenia drużyny do rodzinnego miasta nowego właściciela. W każdym razie nie ma już drużyny, która zdobyła mistrzostwo NBA w 1979 i dała wszystkim kibicom koszykówki mnóstwo radości w czasach Gary'ego Paytona i Shawna Kempa. A zespół, który zajął jej miejsce, pracuje na razie na pozycję najbardziej beztrosko prowadzonego.

Wiadomo - nowy zespół, to nowa nazwa, nowe logo i nowe stroje. Amerykanie potrafią z takich okazji zrobić wielkie wydarzenia, pilnując tajemnicy do ostatniej chwili i zdradzając ją kibicom z wielką pompą. Taki plan miała też drużyna z Oklahoma City, ale póki co wychodzi jej to tak, że nazywać się powinna THUNER, bo na literkę D jak Dyskretni w nazwie nie zasłużyła.

Pierwsza wyciekła nazwa nowej drużyny. Oficjalnie miała ona zostać ujawniona na początku września, jednak już miesiąc wcześniej, gdy NBA.com podała terminarz rozgrywek w nowym sezonie. Gdy ktoś chciał sprawdzić z kim i kiedy grać będzie drużyna z Oklahomy, trafiał na taki obrazek:

Druga wielka tajemnica, czyli logo, wyciekła nieco później, jednak wciąż prawie tydzień przed planowanym pokazaniem go światu. Wszystko za sprawą telefonu komórkowego pewnego pracownika magazynu odbierającego ładunek nowiutkich gadżetów, które nowa drużyna miała oferować swoim fanom. Internet obiegło to zdjęcie:

No ale wciąż w rękawie włodarzy Thunder pozostawał trzeci as - wygląd nowych strojów, który miał zostać ogłoszony w tym tygodniu. Fani z Oklahomy czekają na ten moment z niecierpliwością, pewnie podobną do tej, z jaką fani gier komputerowych czekają na nową odsłonę koszykówki z pod znaku NBA 2K. Producenci umieścili w internecie filmik promujący NBA 2K9, w którym można zobaczyć fragmenty meczu Chicago Bulls - Oklahoma City Thunder. Oczywiście zespół z Oklahomy występuje w lśniących, nowiusieńkich koszulkach. Ups.

W tej sytuacji jedyną tajemnicą pozostaje to, jak nowa drużyna poradzi sobie w zbliżającym się sezonie. Ponieważ jesteśmy wredni, także ją zdradzimy - nie spodziewajcie się więcej niż 20. zwycięstw.

Copyright © Agora SA