To nie jest sport dla starych ludzi?

27, 23, 23 - tyle lat (rocznikowo) mają zawodnicy, którzy wczoraj stanęli na podium GP Singapuru. W poprzednim wyścigu te liczby wyglądały tak: 21, 27, 24. Gdzie piękni 30-letni? Wczoraj tylko Heidfeld i Coulthard dojechali na punktowanych miejscach. Webber, Fisichella, Trulli i Barrichello powinni o tym wyścigu szybko zapomnieć.

Mark Webber (32 l.) rozdziewiczył bandy toru w Singapurze. Rozbił się już na treningu. W kwalifikacjach był 13, a do mety wyścigu nie dojechał.

Giancarlo Fisichella (35 l.) w kwalifikacjach wyjechał tylko na jedno kółko, tak jakby wiedział, że tor jest wymagający, a on i jego samochód nie lubią dużych wyzwań. Ledwie rozpoczął kwalifikacje, a już je zakończył - na betonowej bandzie. Do wyścigu przystąpił z ostatniej pozycji, dojechał na 14.

Jarno Trulli (34 l.) w kwalifikacjach był 11. Wyprzedził go kolega z zespołu, Timo Glock, ale również taki mocarz, jak Kazuki Nakajima z Williamsa. Przez większość wyścigu Trulli rozdawał karty, bo zatankowany po korek, tworzył korek za sobą. Ostatecznie do mety nie dojechał. Gdy wysiadł z bolidu, wyglądał tak, jakby to nie jego samochód miał defekt, ale on sam.

Rubens Barrichello (36 l.) w kwalifikacjach był 18. Zdołał wyprzedzić tylko duet Force India, z którym ciężko przegrać w tym sezonie. W wyścigu Brazylijczyk też nie powalczył. Defekt samochodu pokrzyżował mu plany walki o miejsca 15-18. Najbardziej spektakularnym wyczynem Rubens popisał się, gdy już wysiadł z bolidu. Chciał podarować fanom swoje rękawice. Skończyło się trochę inaczej.

David Coulthard (37 l.) w Singapurze punktował drugi raz w tym sezonie - 7 miejsce. Wszystko dzięki chaosowi i neutralizacji toru. Po kwalifikacjach był szczęśliwy, że startuje z 15 pola. Dla Szkota to definitywnie ostatni sezon w F1. W grudniu zostanie tatą, a w nowym sezonie zamiast powodować wypadki , będzie je komentował dla BBC.

Nick Heidfeld (31 l.), najmłodszy 30-latek w stawce, jest też najlepszy z nich. Dysponuje jednak zdecydowanie najszybszym bolidem spośród wszystkich seniorów. Na tle swojego 6 lat młodszego kolegi z zespołu wypada już jednak blado.

Różne wnioski można wyciągać z tego zestawienia. Na przykład taki, że kierowcy F1 nie są jak wino. Można też powiedzieć, że Formuła się zmienia. Przed laty wygrywało doświadczenie - Schumacher ostatnie Mistrzostwo zdobył w wieku 35 lat, podobnie jak Niki Lauda. Jackie Stewart, czy Keke Rosberg wygrywali w wieku 34 lat. Wobec tej tendencji wyczyn Vettela sprzed dwóch tygodni może nie powinien szokować - może za parę lat wyścigi F1 będą wygrywali 16-latkowie? Poczekamy, zobaczymy. Tymczasem wierzymy w 24- latków. 

Copyright © Agora SA