Pięć lejtmotywów dzisiejszego dnia

Dzisiejszy dzień co prawda jeszcze się nie skończył, ale już postanowiliśmy wyodrębnić pięć najbardziej nośnych motywów, które przewijały się dziś w naszej relacji. Kto podczas gdy wszyscy nabierali wody w usta okazał się najbardziej wylewny? Co Ty robiłeś o godzinie zero? Co wspólnego tajny plan PZPN ma z książkami Joanny Chmielewskiej? I wreszcie: jaką rolę w tym całym zamieszaniu odegrali Chińczycy?

Romana Troicka-Sosińska. Mocne wejście na scenę w dzisiejszym spektaklu zaliczyła sekretarz Trybunału Arbitrażowego Romana Troicka-Sosińska. W rozmowie z TVN24 najpierw powiedział, że została zwolniona z funkcji rzecznika trybunału i nie może rozmawiać z mediami, po czym zaczęła... rozmawiać z mediami podtrzymując swój osąd, że powołanie Zawłockiego na kuratora było niezgodne z prawem. To było najbardziej wylewne ''bez komentarza'' jakie widzieliśmy.

Czytanie tajnego planu PZPN. Mieliśmy wrażenie, że ''tajny plan PZPN'', który najpierw był czytany w ministerstwie, a potem przez FIFA mógł dziś powalczyć na liście bestsellerów. Wszystko jednak wskazuje na to, że jego fabuła, w odróżnieniu od np. książek Chmielewskiej, nie przewidziała żadnych niespodzianek i raczej wszyscy liczyli, że poleci więcej głów. Sukces zagranicą na dalszy plan zepchnął, że to ''dzieło'' nic nie wnosi do sytuacji w polskiej piłce.

Chińczycy. Jak dla nas szara eminencja dzisiejszego, skądinąd także dość szarego dnia. Dziś o godzinie 11. minister Drzewiecki miał spotkać się z przedstawicielami chińskich firm, które za legendarną ''połowę ceny'' mieli zbudować nam stadiony. Niestety minister najpierw zanurzył się bez pamięci w lekturze tajnego planu PZPN, a później wyruszył na spotkanie do Trybunału Arbitrażowego więc na spotkanie nie dotarł. Zastanawialiśmy się przy tej okazji czy wolelibyśmy mieć Euro ale nie mieć stadionów, czy nie mieć turnieju mistrzowskiego ale za to tanie i szybko wybudowane stadiony. Euro chyba jednak mamy i chcielibyśmy wiedzieć co na to Chińczycy?

Godzina zero. Już od rana wstrzymywaliśmy oddech w oczekiwaniu na godzinę zero, czy jak sami ją ochrzciliśmy, godziny Z jak ''Zabieramy Wam Euro i co Pan nam zrobi''. Gdy w końcu wybiła dwunasta, wstrzymane w płucach powietrze wypuściliśmy pod postacią przeciągłego ziewnięcia.

Ołtarz porozumienia. Zgoda buduje a niezgoda rujnuje - mówi stare porzekadło. Dziś ludzie, którym los polskiej piłki podobno leży na sercu, w trybie awaryjnym wzięli się za budowanie. Jak się okazało powstałą w ten sposób budowlą był ołtarz. Ołtarz okazał się ołtarzem porozumienia, na którym złożono kuratora Zawłockiego. Przed tym samym ołtarzem, także w imię ''porozumienia'', klęknie stary zarząd PZPN i bijąc się w piersi ma przyznać się do ''uchybień''.

Tak naprawdę jednak lejtmotyw był jeden i niestety od lat ten sam, kiedy coś niedobrego dzieje się w polskiej piłce - PZPN trzyma się mocno.

Copyright © Agora SA