Lewis Hamilton zostanie gwiazdą estrady?

Brytyjczyk śpiewa, pisze piosenki, gra na gitarze. To nie żart. Chłopak Nicole Scherzinger być może dołączy kiedyś do Pussycat Dolls. Na razie wszystko raczej w zaciszu apartamentów i wyłącznie dla swojej dziewczyny.

Związek Hamiltona z gwiazdą muzyki pop jest bezinteresowny? Lewis wyznał w jednym z wywiadów, że liczy na Nicole - to ona ma sprawić, że wokalne ambicje Brytyjczyka będą zaspokajane.

Kocham muzykę. To jedna z rzeczy, w które mógłbym się zaangażować pewnego dnia. (...) Gdybym nie był kierowcą, starałbym się robić coś, w czym mógłbym wiele osiągnąć. (...) Gram (na gitarze - przyp. Zczuba) po trochu wszystkiego - Boba Dylana, Lenny'ego Kravitza, Jimiego Hendrixa. Ostatnio też śpiewam, częściej niż w przeszłości. Powiedziano mi, że mam całkiem niezły głos.

Tymczasem Nicole, pytana o muzyczne postępy swojego chłopaka, odpowiada:

Napisał ostatnio dla mnie piosenkę i zagrał ją na gitarze. To bardzo osobisty utwór. Bardzo głęboki i emocjonalny.

Przypominamy, że Nicole również napisała piosenkę dla Hamiltona. To razem dwa single. Jeszcze parę utworków i można planować wydanie płyty, odejście z McLarena, występy na scenie zamiast na podium. Zresztą Hamilton na scenie już występował, jako konferansjer na koncercie urodzinowym Nelsona Mandeli. Kolejne urodziny byłego prezydenta RPA już za rok. Może wtedy ktoś zapowie występ Lewisa?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.