Niektórzy ludzie wbijają w Gołotę szpilki. To nie ludzie - to wilki

To nie jest sport dla słabych ludzi. My też byliśmy w tej watasze dogryzającej Gołocie, ale po zobaczeniu zdjęć zmieniamy zdanie. Zdjęcia ręki polskiego boksera, przez kontuzję której przegrał z Rayem Austinem po pierwszej rundzie, wywołują ciarki.

Walka Gołoty z Austinem trwała jedną rundę - Polak wyszedł spięty jak zwykle i już po trzech sekundach leżał na deskach. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść (piękne zdanie, prawda?) - kontuzja lewej ręki wyłączyła kompletnie połowę Gołoty z walki, Polak dotrwał wprawdzie do końca rundy, ale na drugą już nie wyszedł.

Ręka Andrzeja Gołoty wygląda teraz tak (zdjęcia: ASInfo):

Sam właściciel o kontuzji opowiedział ''Super Expressowi'':

Tragedia, no nie? Tak mnie boli, że prawie prosto z lotniska pojechałem na prześwietlenie. Z Pekinu przyleciałem w czwartej w nocy, a o 9 rano w piątek byłem na prześwietleniu.

Gołota twierdzi, że taka kontuzja w najlepszym razie oznacza 4-6 tygodni rekonwalescencji, w najgorszym - pół roku i koniec z boksem.

Zawsze coś mi się dzieje na moje ulubione święta Bożego Narodzenia. Po drugiej walce z Bowe'em jadłem wigilijną kolację przez słomkę, bo miałem pękniętą szczękę.

Nas boli od samego patrzenia. Trzeba przyznać, że w tym świetle jedna runda z Rayem Austinem wygląda nieco inaczej.

Inna sprawa, że teraz komentarze na forach w stylu "Powiedz mu prosto w twarz, że jest słaby - zobaczymy, czy będziesz taki chojrak" powinny się zmienić na "Powiedz mu prosto w twarz, że jest słaby - zobaczymy, czy nie masz serca".

Czytaj także:

Gołota: W trzeciej rundzie już bym go miał

Gołota - Austin - relacja Z czuba

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.