Ze Roberto zostanie pastorem

Niektórzy (nie mamy pojęcia co za wspaniali ludzie) uważają, że kibicowanie Bayernowi Monachium (o graniu dla niego już nie wspominając) to jeden z cięższych grzechów, których tak łatwo odkupić się nie da. Ze Roberto najwidoczniej jest jednym z nich.

34-letni pomocnik Bayernu Monachium zamierza po zakończeniu kariery wstąpić do seminarium i zostać pastorem. Nie jest to pierwszy przypadek, gdy piłkarz odkrywa, że bardziej niż o rozegranie piłki, powinien dbać o dusze bliskich. Podobną drogą (no, przynajmniej pomijając odkupienie za Bayern) zamierzają podążyć także Mateja Keżman, którego pociąga bycie mnichem i Kaka, którego marzeniem jest, tak jak w przypadku Ze Roberto, praca ewangelickiego duchownego.

Może piłkarze zapatrzyli się w Gavina Peacocka, który niegdyś grał między innymi w Newcastle i Chelsea, a potem komentował mecze dla BBC. Przed Euro oświadczył jednak, że po mistrzostwach rzuci mikrofon w cholerę i z rodziną wyjedzie do Calgary, by zgłębiać tajniki teologii. O ile nam wiadomo, jak powiedział, tak zrobił.

Gdyby zawodnicy dogadali się i wznieśli poza religijne podziały, to może mogliby wszyscy razem znaleźć pracę w kościele Dwyne'a Wade'a ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.