Ramos w Realu czyli o co chodzi?

Wciąż nie możemy w to uwierzyć. Real Madryt na kilka dni przed jednym z najważniejszych meczów sezonu wywalił trenera. Może jeszcze to, że Bernd Schuster wyleciał, jakoś specjalnie nie dziwi. To że na jego miejsce posadzono Juande Ramosa, którego największym sukcesem w tym sezonie było spowodowanie fali samobójstw wśród fanów Tottenhamu i danie nadziei Wiśle, że ma szanse na fazę grupową Pucharu UEFA, już tak. Oto kilka naszych teorii dotyczących tej nieoczekiwanej zmiany miejsc.

- Wszyscy trenerzy od kiedy usłyszeli, że Maciej Skorża ma wylecieć siedzą całymi dniami przy telefonach i czekają aż zadzwonią z Wisły, więc jakieś Reale ich nie interesują. Ramos, którego jednym z niewielu sukcesów w tym sezonie było wyeliminowanie Białej Gwiazdy, czuł, że za karę na pracę w Krakowie nie ma szans i jako jedyny zgodził się na ofertę z Madrytu.

- Dni Schustera były policzone od momentu, gdy ktoś się zorientował, że zrywa z tradycją i nie kupuje wyłącznie zawodników ofensywnych. W końcu co to za Real, który w każdym meczu nie daje Casillasowi 382 szans zapracowania na swoje bohaterstwo.

- Ktoś z nudów czytał sobie Wikipedię i nagle odkrył, że Schuster przez blisko dekadę grał w Barcy (1980-88), więc w obawie, że okaże się trenerskim Wallenrodem, przezornie go wykopano. W końcu to, że Królewscy wszystkie poprzednie Gran Derbi pod jego wodzą wygrali (1:0 i 4:1) mogło być tylko przykrywką.

- Jeśli powyższy punkt jest prawdziwy, to Ramos też długo nie popracuje. Niech tylko ktoś odkryje, że w latach 1996-97 prowadził Barcelonę B.

- Real wcale nie chciał zatrudniać Ramosa, ale komórki wszystkich innych trenerów, do których dzwonili odpowiadały: ''Trener z którym próbujesz się skontaktować jest poza zasięgiem. Proszę zadzwonić później lub odwiedzić go we Wrocławiu ''.

- Real postanowił sprowadzić kogoś, kto da szansę Jerzemu Dudkowi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.