Zaczęło się od Gołoty, który stwierdził, że z Adamkiem się bił nie będzie, tak samo jak z kobietami i dziećmi, a jeśli już, to co najwyżej może go walnąć jedną ręką. Cięta riposta Adamka brzmiała: ''a ja jego w takim razie drugą''. Tą ''pierwszą'', wolną rękę zaoferował do obicia Krzysztofa Włodarczyka.
Buńczuczny, pewny siebie, zadziorny, prowokujący - tak można by podsumować postawę Adamczyka. ''Pijany'' - chciałby dodać Andrzej Wasilewski, promotor ''Diablo'':
- zastanawia się w rozmowie z ''Przeglądem Sportowym'' szef grupy Bullit KnockOut Promotions. Mimo wszystko chętnie zorganizowałby walkę swojego podopiecznego z Adamkiem, choć nie na warunkach nowego mistrza świata IBF:
Wasilewski mimo wszystko nie włącza się w środowiskowe przechwałki o to kto kogo szybciej i mniejszą ilością rąk. Zamiast tego martwi się o los Adamka na obczyźnie (bokser od jakiegoś czasu przeniósł się do USA):
Na koniec promotor Włodarczyka chciał chyba powiedzieć, że gdyby jednak pewnego wieczora Adamek zapukał do drzwi ''Diablo'' jedną ręką, a drugą szykował do boksowania, to Włodarczyk się nie da, bo jest trudniejszym przeciwnikiem niż Cunningham. ''Chyba'', bo powiedział co innego:
Pozostaje czekać na dalszy ciąg.