Jaja na bekonie: Chelsea oszczędza, Lampard kumpli na mecz nie zaprosi

1. Frank Lampard może zaprosić na mecz tylko czterech krewnych lub znajomych, bo Chelsea o połowę zmniejszyła pulę bezpłatnych biletów dla piłkarzy. Dzięki temu klub zarobi więcej w dniach meczowych.

Także na piłkarzach, bo od nowego roku każdy może kupić aż dziesięć wejściówek. Ale to i tak tylko drobne oszczędności. Od października Chelsea zawiesiła projekty przebudowy stadionu i budowy centrum treningowego, pracownikom kazała płacić za zniszczone ubranie robocze. Wszystkie klubowe dokumenty są dostępne wyłącznie w formie elektronicznej, by zaoszczędzić na papierze i drukowaniu. W planach jest nawet obciążenie piłkarzy za posiłki spożywane na Stamford Bridge i w centrum treningowym.

2. Do 1 stycznia Manchester United zagrał na wyjeździe aż z ośmioma drużynami, które w poprzednim sezonie zajęły miejsca w pierwszej dziesiątce Premier League. Trener Alex Ferguson uważa, że taki terminarz przeszkadza jego klubowi. - Powiedzieli mi, że nie zrobili tego specjalnie. Gówno prawda - mówi Szkot. Trenera MU wsparł Arsene Wenger z Arsenalu. - Jesienią moi piłkarze zagrali sześć meczów w Lidze Mistrzów i cztery w reprezentacji. Mieliśmy po nich aż osiem wyjazdów, Manchester dziewięć. Chelsea cztery, a Liverpool tylko dwa. Problemem nie jest nawet Liga Mistrzów. Ale jeśli twój piłkarz w środę wieczorem gra w reprezentacji Meksyku, nie da rady się przygotować na sobotnie spotkanie w lidze - mówił Francuz.

Kapitanowi MU Gary'emu Neville'owi taki terminarz się podoba. - Mamy zaległe mecze z Fulham i Wigan, oba u siebie. Jeśli wygramy, strata do Liverpoolu zmaleje do punktu - mówi 33-letni obrońca. Z 17 meczów jesienią tylko siedem MU grało u siebie. Przed wyprawą na Old Trafford są jeszcze Liverpool, Chelsea, Arsenal i Aston Villa.

3. Do Manchesteru pojedzie także Everton. Prawdopodobnie bez napastnika. Yakubu Aiyegbeni zerwał ścięgno Achillesa i nie zagra do końca sezonu, James Vaughan ma kontuzję kolana i wróci najwcześniej w marcu, Victor Anichebe dopiero dochodzi do siebie po urazie pleców. Kilka dni temu kolejnej kontuzji, tym razem uda, doznał Louis Saha. Wróci za pięć tygodni. W tej sytuacji napastnikiem został ofensywny pomocnik Tim Cahill. I Everton spisuje się świetnie. Z pięciu ostatnich spotkań wygrał cztery, zremisował tylko z Chelsea. Zajmuje szóste miejsce w lidze i do Arsenalu traci ledwie trzy punkty. - Gramy świetnie, nie muszę niczego zmieniać. Zresztą nie mam takiej możliwości - mówi trener David Moyes.

Postaw u buka: Już tylko 1,90 dostaniemy za funta, jeśli następnym trenerem, który straci pracę w Premier League, będzie Mark Hughes z Manchesteru City. Najwięcej zarobić można na Aleksie Fergusonie. 81 funtów za jednego postawionego.

Michał Szadkowski

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.