• Link został skopiowany

3 miesiące więzienia za uderzenie sędziego z główki

Środkowy obrońca amatorskiego, irlandzkiego zespołu Strokestown United został skazany w ostatni poniedziałek na 3 miesiące odsiadki po tym, jak zaatakował arbitra w czasie meczu. Winny Pearse McGinley miał sędziego uderzyć z główki, odpychać klatą i obrażać werbalnie.

Krewki obrońca zdenerwował się na sędziego, gdy ten wlepił mu żółtą kartkę za lekkomyślny faul. Później lekkomyślnie zaczął ubliżać arbitrowi, za co dostał czerwoną kartkę. Wtedy dopiero w McGinleya wstąpiła furia - popchnął sędziego i rzekomo uderzył z główki. Rzekomo, gdyż akurat do tego oskarżony nie przyznał się po dziś dzień (całe zajście miało miejsce niemal rok temu, w lutym 2008).

Arbiter, na co dzień redaktor regionalnej gazety, przyznał, że zdecydował się skierować sprawę do sądu, bo piłkarz odgrażał się, że rachunki wyrównają po meczu. McGinley, miejscowy strażak i ojciec dwójki dzieci, był natomiast zdziwiony wyrokiem i przebiegiem procesu - przeprosił bowiem arbitra po awanturze i wydawało mu się, że sędzia mu wybaczył. Koledzy z drużyny, również obecni na rozprawie, zeznając przed sądem, wyznali, że nie byli świadkami "główki" swojego partnera. Trener drużyny przeciwnej przyznał, że widział McGinleya stojącego twarzą w twarz z arbitrem, ale kontaktu między głowami nie zaobserwował.

Teraz Irlandczyk ma 3 miesiące na zastanowienie się nad swoim życiem, nad karierą sportową (na 5 lat zawieszoną przez sąd) i nad zmianą autorytetów. Co wolno wojewodzie, to nie tobie...