Leo Beenhakker zapytał się zarządu PZPN, czy może jednocześnie prowadzić reprezentację i pomagać swojemu ulubionemu Feyenoordowi. Grzegorz Lato najpierw udzielił kilku niejednoznacznych odpowiedzi w Polsce, po czym udał się do Portugalii, żeby odpowiedzieć Beenhakkerowi osobiście.
I teraz - Grzegorz Lato jest przekonany, że zdecydowanie zabronił Beenhakkerowi (cytaty za "Rzeczpospolitą"):
A Leo Beenhakker jest przekonany, że Lato mu pozwolił:
Problemem jest tu rozumienie sformułowania "czas wolny" - jest przecież różnica między "dyskutowaniem przy kawie", a "doradzaniem klubowi w sprawach technicznych". Obaj Panowie twierdzą, że spotkanie przebiegało w miłej atmosferze, wszystko jest ustalone i żadnego konfliktu interesów nie ma i nie będzie.
Moim zdaniem - gdy tylko obaj się połapią, że inaczej interpretują swoje rozmowy - owszem, będzie.
Bohdan Pękacki