Jak Abramowicz załatwił PZPN

Chelsea ogłosiła, że jej nowym trenerem będzie Guus Hiddink. Tak, ten sam, który prowadzi reprezentację Rosji. I nie, nikt nie ma nic przeciwko temu.

Zamieszanie wokół Beenhakkera i Feyenoordu zostało rozwiązane jak większość kwestii, w których PZPN i selekcjoner mają odmienne zdanie. Nikt nic nie wie, ale wszyscy się uśmiechają i są zadowoleni z rozwiązania. Grzeogrz Lato jest zadowolony bo Beenhakkerowi pracować w Feyenoordzie zabronił (ale i jednocześnie zezwolił), Beenhakker jest zadowolony, bo (zabraniając) Lato mu w Feyenoordzie pracować pozwolił. Antoni Piechniczek pewnie też jest zadowolony, bo miał okazję pokazać (a przynajmniej powiedzieć) Holendrowi kto tu rządzi i przypomnieć kto cały czas wisi Piechniczkowi raport o Euro 2008.

Zabawnym epilogiem do całej historii jest ogłoszona właśnie informacja o tym, że nowym trenerem Chelsea zostanie Guus Hiddink, który jednocześnie cały czas będzie prowadził reprezentację Rosji. No proszę, okazuje się, że jednak można. Oczywiście nie bez znaczenia jest to, że Hiddink i w reprezentacji i w Chelsea będzie miał de facto tego samego pracodawcę - Romana Abramowicza, który Holendra po prostu przełożył z prawej w kieszeni do lewej (a właściwie upchnął w dwóch kieszeniach naraz).

Nie oceniając czy to, co Beenhakker chciałby robić dla Feyenoordu stoi w konflikcie z jego pracą w kadrze czy nie - rozdwojenie Hiddinka (który zresztą w podobny sposób pracował jednocześnie z reprezentacją Australii i PSV Eindhoven) jest dowodem na to, że można i że wymaga to tak naprawdę jedynie odrobiny dobrej woli. Ale oczywiście wtedy nie można by Holendrowi dać po nosie i przypomnieć o raporcie z Euro.

Copyright © Agora SA