Z Czuba Watch: Spodenki Korzeniowskiego

Jest kilka rzeczy, o których jako autorzy Z Czuba możemy z dumą powiedzieć, że się na nich znamy. Nie jest ich może wiele, ale problemy sportowców ze spodenkami z pewnością do nich należą. Kompletnie, konkretnie.

O królu sportowej garderoby wiemy już niemal wszystko, czas więc odkryć nowe terytoria i sięgnąć, gdzie jeszcze żaden Inny Serwis Sportowy nie sięgnął. Świetną okazją jest wywiad, którego ''Magazynowi Sportowemu'' udzielił Paweł Korzeniowski. Okazuje się, że i on miał w swojej karierze kompletną i konkretną przygodę:

Pamiętam, jak przed jednym z wyścigów dostałem nowe kąpielówki, byłem z nich bardzo dumny. Przy skoku poszedł sznurek.

Brzmi znajomo, prawda. Niestety, Paweł Korzeniowski nie mógł jedną ręką trzymać spodenek, bo bez dwóch zdań nie byłby w stanie kontynuować płynięcia i byłoby to bez sensu. Co gorsza, zamiast stać dwie minuty, natychmiast poszedłby na dno. Co więc zrobił?

Czułem, że kiedy przyspieszam, kąpielówki się osuwają. Odpychając się nogami z całych sił na nawrocie miałbym gacie po kolana. Nie mogłem płynąć tak, jak chciałem. Jakoś dokończyłem wyścig, oczywiście bez wygranej.

To kolejna analogia, którą dostrzegamy, bo pamiętny mecz z Wisłą Lech również zakończył bez wygranej, choć prowadził 3:1.

Cóż, bardzo żałujemy, że nikt po wyścigu nie zapytał Pawła Korzeniowskiego o jego kąpielówki. Być może dziś to on siedziałby dumnie na tronie Króla Niesfornej Garderoby Sportowej. Żeby jednak nie było, że deprecjonujemy - jak najbardziej doceniamy i życzymy dalszych sukcesów na polu problemów ze spodenkami. Do życzeń dołączamy...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.