Trener Meksyku pobił piłkarza USA

Amerykanie podejmowali w środę Meksyk w ramach kwalifikacji do Mundialu 2010. Wygrali 2:0, ale na koniec jeden z zawodników USA dostał gola do szatni, w drodze do szatni. Strzelcem był Paco Ramirez, trener-asystent Meksyku. Jaki był powód strzału? Ofiara - Frankie Hejduk - twierdzi, że zabawny.

Gdy szczęśliwa reprezentacja Stanów Zjednoczonych i przygnębiona reprezentacja Meksyku schodziły z murawy do szatni, doszło do małego nieporozumienia pomiędzy Frankie Hejdukiem i Paco Ramirezem. Kulminację tego nieporozumienia możecie zobaczyć na filmie:

Na pierwszy rzut oka wszystko jasne. Schodzili z boiska w odmiennych nastrojach. Jeden nieprzyzwoicie szczęśliwy, drugi rozgoryczony - musiało zawrzeć. Ale nie, to nie takie proste. Asystent trenera Meksyku został sprowokowany przez obrońcę USA. Jak? Poszkodowany opowiedział o tym dziennikarzom:

Chciałem rozgrzać jeszcze bardziej publiczność i zacząłem krzyczeć "F$ck Yeah". Myślę, że oni (Meksykanie) zrozumieli "F$ck you". To było nieporozumienie i potrafię pojąć ich złość, jeśli to usłyszeli. Ale ja tego nie chciałem.

To wspaniałe, że są jeszcze piłkarze, którzy zaatakowani, tłumaczą zachowanie napastników. Hejduk cios Ramireza nazwał "małym miłosnym klepnięciem" i przyznał, że gdy emocje opadły, nikt nie miał do nikogo pretensji. Nietuzinkowy facet. Zresztą jak nazwać kolesia, który będąc zawieszonym za kartki, wkracza w szeregi kibiców swojej drużyny i zabawia się z dmuchaną lalą dedykowaną Beckhamowi?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.