Manchester City zabija fubol? Wręcz przeciwnie

Na taką wypowiedź czekaliśmy praktycznie odkąd Man City zostało kupione przez obrzydliwie bogatych szejków. Wiedzieliśmy, że w końcu ktoś te słowa wypowie, nie wiedzieliśmy tylko kto. Już wiemy.

W czwartek, dwie godziny po tym, jak Lech Poznań pokaże Udinese ich miejsce w piłkarskim szeregu, Manchester City zagra na wyjeździe z FC Kopenhaga. Trener gospodarzy, Stale Solbakken udzielił wywiadu duńskiemu dziennikowi ''Ekstra-Bladet''. I wreszcie jest:

Sumy, o jakich mówi się w kontekście tego zespołu są niesamowite. Myślę, że takie kwoty w jakimś stopniu niszczą futbol. Stwarzają zbyt wielką lukę między rzeczywistością, a tym o czym mówi Man City. Najgorsze z punktu widzenia Man City jest to, że oni nie są wielkim klubem z tradycjami i żadne pieniądze tego nie zmienią. Ściągnęli Bridge'a, choć jest tylko trochę lepszy od zawodnika, którego już mieli - to najlepiej pokazuje, jak trudno ściągać najlepszych piłkarzy.

Z jednej strony rozumiemy, że perspektywa zobaczenia na boisku takiej jedenastki , jaką w pierwszym odruchu wymyślili sobie nowi właściciele Man City rzeczywiście może przerażać.

Z drugiej jednak, nie zgadzamy się ze stwierdzeniem, że Man City zabija futbol jako całość. Póki co, jest dokładnie odwrotnie. W końcu jeśli ktoś płaci 12 milionów funtów za Craiga Bellamy'ego, to dla niedomagającego finansowo West Hamu jest to jak manna z nieba. Kolejne 12 milionów funtów za Wayne'a Bridga również zasługuje na wyróżnienie Towarzystwa Opieki nad Londyńskimi Klubami Będącymi Własnością Tracących Na Kryzysie Majątek Rosyjskich Miliarderów.

Powiemy więcej - jeśli Valencia stoi dziś na skraju finansowej przepaści, to tylko na własne życzenie, bo kawaleria nadciągnęła i zaproponowała (jeśli wierzyć medialnym pogłoskom) 100 mln funtów za Davida Villę. Rozumiemy niechęć, do pozbywania się największej gwiazdy, ale jeśli klub zbankrutuje, to Villa i tak odejdzie, a 100 mln funtów nikt za niego nie zapłaci. A Manchester City zrobił wszystko, żeby do tego nie dopuścić.

W zasadzie można powiedzieć, że Man City jest takim futbolowym Janosikiem (nie mylić broń Boże z Pawłem Janasem) i zabiera bogatym szejkom, żeby rozdawać biednym klubom. Jak kogoś takiego można nazwać mordercą? Zwłaszcza w czasach kryzysu.

Copyright © Agora SA