Życzenia noworoczne dla F1 wg Zczuba - część druga

Z okazji nowego sezonu życzyliśmy już Formule 1 wszystkiego sportowego. Ale Formuła 1 nie kończy się na szybkich samochodach nawijających na koła wstęgę toru. To także wiele innych rzeczy czyniących z F1 największy i najfajniejszy cyrk świata. Czego w nowym sezonie życzymy Formule 1 poza torem?

- Baaardzo dużo reklam proszków do prania, past do zębów i lekarstw przed wyścigami. Tylko one mogą skrócić polsatowską pogadankę w studio, prowadzoną przez Włodzimierza Zientarskiego.

- Mniej Nicole Scherzinger, więcej babci Raikkonena . Dziewczyna Hamiltona jest jedną z najbardziej irytujących WAGs, a piosenki napisane dla Lewisa nigdy nie staną się hitami, natomiast babcie generalnie są fajne.

- Więcej anegdot bulwarowych na temat pokerzystów z F1 . Niech Kubica ich wszystkich oskubie, a później poczytamy sobie o tym chętnie w Fakcie, albo Superaku.

- Baaardzo dużo ujęć rejestrujących Kubicę pijącego napój z bidonu . Więcej wody w ustach Kubicy, to mniej wywiadów z Kubicą, których on tak nie znosi. Po co wymagać od Roberta czegoś, czego nie znosi? Po co wymagać od nas, byśmy tego słuchali?

- Więcej pijarowskich wycieczek BMW Sauber . Nasz typ na ten sezon to wizyta Heidfelda i Kubicy w jakiejś hucie szkła. Widzimy ich również w oceanarium w Walencji, jak ujeżdżają sympatyczne delfiny.

- Więcej Grid Girls . W Formule 1 podziwia się na ogół kosmiczne i piękne samochody, kosmicznych młodych mężczyzn za kierownicami oraz piękne kobiety w ich bezpośredniej okolicy. Niekoniecznie w tej kolejności. Tym razem jednak w większości samochodów nacisk położony został na kosmos i odbiło się to kosztem piękna. Więcej Grid Girls pozwoliłoby to wyrównać.

- Więcej japońskich kierowców . Jeśli ktoś ma wątpliwości - to jest zdecydowanie życzenie okołowyścigowe, ze szczególnym uwzględnieniem poboczy, band i innych rzeczy, które akurat ulokowane są obok asfaltu, a które japońscy kierowcy eksplorują z takim entuzjazmem. Jeden Kazuki Nakajima, choć utalentowany, wiosny nie czyni. Gdzie jest Takuma Sato? Gdzie inni dzielni samurajowie szos?

- Więcej fińskich kierowców . To również życzenie okołowyścigowe. Choć szanujemy osiągnięcia Kimiego Raikkonena i Miki Hakkinena, to naszą sympatię wzbudzały raczej ich ekscytujące tankowania niż jazda. Jasne, Kimi Raikkonen jest w F1 nadal, ale co dwóch Finów to nie jeden. A o Heikkim Kovalainenie, choć z odpowiednim paszportem, już zespół De Mono śpiewał, że ''to już nie to samo''.

- Jakaś gruba afera . Z jednej strony nie chcielibyśmy, żeby o klasyfikacji końcowej decydowali stewardzi i regulaminowe wygibasy, ale z drugiej strony w ostatnich latach każdy sezon ma jakąś pokaźną aferę, którą można się ekscytować w chwilach, kiedy akurat nikt nigdzie nie jeździ. Dwa lata temu była afera szpiegowska, po której McLarenowi odebrano wszystkie punkty w klasyfikacji konstruktorów. Rok temu była seks-afera z udziałem Maxa Mosleya, szefa FIA, po której odebrano mu... A nie, przepraszamy, nic mu nie odebrano. Szybkie samochody, dzielni kierowcy, piękne kobiety... Skoro scenografia jest jak z Jamesa Bonda, to i fabuła mogłaby być podobna.

- Więcej Jacka Dehnela . A nie, przepraszamy, Z Czuba poleca dopiero jutro.

spiro&voy

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.