O tajemniczym zniknięciu strojów oraz 2 tysięcy piłek z siedziby Kenijskiej Federacji Piłkarskiej prasa dowiedziała się w czwartek, gdy jej przedstawiciele zaczęli pospiesznie wykupować repliki koszulek ze sklepów sportowych w Nairobi. Dyrektor techniczny federacji, Patrick Naggi, tłumaczył sytuację brakiem czasu - gdyby zamówiono nowy komplet strojów u sponsora zespołu, prawdopodobnie do soboty i tak by ich nie dostarczono.
Jednym słowem, sprzedawcy sportowi w stolicy Kenii ubili złoty interes. Nie podejrzewamy ich o współpracę z tajemniczymi złodziejami koszulek i piłek, ale na pewno by się polubili. Swoją drogą, ciekawe czy wśród asortymentu tych sklepów trafiały się jakieś podróbki. Dennis Oliech w koszulce z napisem "Olieh" firmy Adidos to musiałoby być zabawne.
Zastanawiamy się jeszcze, jak Kenijska Federacja stoi z piłkami - 2 tysiące to duża liczba. Wykupowanie 2 tysięcy piłek ze sklepów sportowych mogłoby potrwać dłużej, niż do soboty.