Piłkarz ukarany za wygłupy na mszy żałobnej

15 kwietnia Anglicy obchodzili 20. rocznicę tragedii na Hillsborough. Pamięć poległych wtedy 96. kibiców Liverpoolu czczono na różne sposoby, centralną uroczystością było jednak nabożeństwo żałobne z udziałem rodzin ofiar, kibiców i zawodników The Reds na Anfield Road. Właśnie wtedy ochoty na wygłupy nabrał rezerwowy bramkarz Liverpoolu, Charles Itandje i w rezultacie być może już nigdy nie będzie miał okazji powygłupiać się na Anfield Road.

Kamery rejestrujące uroczystość wyłapały, wśród siedzących zaraz za rodzinami ofiar z Hillsborough piłkarzy Liverpoolu, uśmiechniętego Itandje szturchającego kolegę z zespołu. Filmik szybko obiegł internet i po jego obejrzeniu Refa Benitez powiedział Francuzowi, żeby nie przychodził na piątkowy trening. Jednocześnie bramkarza ukarano 14 dniowym zawieszeniem.

Zbulwersowani są także fani. Dominuje opinia, że Itandje okazał skandaliczny brak szacunku oraz niedojrzałość i powinien być sprzedany, albo zwolniony. Sekretarz oficjalnego klubu kibica Liverpoolu powiedział:

To dobrze, że Liverpool zareagował błyskawicznie i zawiesił go, ale myślę, że nie powinien już nigdy postawić swojej stopy w klubie.

Być może ostatni ''występ'' Francuza w barwach Liverpoolu wyglądał tak:

Itandje powiedział potem:

Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Przepraszam tysiąc razy. [...] Nie chciałem nikogo zranić. Wydarzenia na Hillsborough były wielką tragedią i chciałem zapewnić, że łączę się z wszystkimi rodzinami ofiar. Ten incydent i tak nie zmienia niczego w mojej sytuacji, bo w drużynie jestem niechciany.

Cóż, nawet jeśli The Reds zwolnią Francuza, wątpimy czy straci on pogodę ducha. Pewnie z chęcią zatańczy na pogrzebie swojej liverpoolskiej kariery.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.